Prawdopodobnie dopiero na początku lutego Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) w Lozannie zadecyduje o losie Alberto Contadora. Hiszpański kolarz jest podejrzewany o stosowanie niedozwolonych środków. Opóźnienie decyzji w jego sprawie wynika z obaw o stronniczość sędziego.

Całe zamieszanie spowodowane jest zarzutami pod adresem Izraelczyka Efraima Baraka. Trzyosobowe kolegium pod jego przewodnictwem na wydać decyzję ws. Contadora. Szef zespołu RadioShack Nissan Trek Flavio Becci uważa, że nie ma zbiegu okoliczności w tym, że ekipa Saxo Bank, której barw broni Contador, do zbliżającego się sezonu przygotowywała się m.in. właśnie w Izraelu i to na zaproszenie tamtejszego rządu.

CAS w swoim oświadczeniu całą sytuację nazwał "incydentem" i odgraniczył się do komunikatu o przedłużeniu postępowania.

Podczas Tour de France 2010 w próbkach moczu Contadora wykryto mikroskopijną ilość clenbuterolu, specyfiku pomagającego zarówno w budowie masy mięśniowej, jak i w zrzuceniu wagi. Kolarz twierdzi, że był to efekt nieświadomego spożycia mięsa wołowego skażonego tym środkiem i cały czas podkreśla, że jest niewinny. W lutym hiszpańska federacja oczyściła Contadora z zarzutów.

Contador wygrał Tour de France 2010. Jeśli trybunał uzna jego winę, Hiszpan straci zwycięstwo w tym wyścigu na rzecz Luksemburczyka Andy'ego Schlecka i może zostać zdyskwalifikowany na dwa lata. Ubiegłoroczną "Wielką Pętlę" Contador ukończył na piątym miejscu.