Wypadek Roberta Kubicy, który odebrał mu szansę na zwycięstwo w Rallye du Var, nie osłabił jego pozycji w rajdowym zespole Citroen Racing. Szef teamu Yves Matton potwierdził, że chciałby dalej współpracować z polskim kierowcą.

Kubica doskonale spisywał się w ubiegły weekend w Rallye du Var. Wygrał dziesięć pierwszych odcinków specjalnych i zdecydowanie prowadził w klasyfikacji generalnej. Gdy mógł już myśleć o kolejnym rajdowym zwycięstwie, pechowo wypadł z trasy na przedostatnim OS-ie. Po błędzie pilota uderzył w drzewo. Jego auto spłonęło, ale wraz z Włochem Emanuele Inglesim wyszedł z wypadku bez szwanku.

Mimo niepowodzenia, Polak wciąż jest przez zespół Citroena bardzo ceniony. Jesteśmy zainteresowani, by współpraca z Robertem była coraz szersza. Być może uda się dla niego przygotować na kilka rajdów najnowszy model DS3 WRC - powiedział Yves Matton. Będę się starał namówić go startu w kilku rundach mistrzostw świata. Nie powinno być z tym problemu, w przyszłym roku będziemy mieli więcej samochodów niż zwykle. Jedynym warunkiem jest budżet, o który Robert musi się sam postarać. Sadzę jednak, że jest na tyle znanym kierowcą, że nie będzie miał z tym problemów - dodał.

Latem tego roku Kubica testował Forda Fiestę RS WRC. To samochód tej samej klasy, co DS3 WRC. Nie wiadomo jeszcze, na który mógłby się ostatecznie zdecydować.

Występy w rajdach formą rehabilitacji

Polak zdaje sobie sprawę, że jego powrót do Formuły 1 jest na razie mało realny. Kilka razy przyznał wcześniej, że z tego powodu chce pracować nad swoją formą w rajdach. Traktuje je jako formę rehabilitacji prawej ręki, która poważnie ucierpiała podczas wypadku w lutym 2011 roku.

Dotychczas startował w rajdach z dużym powodzeniem. Przed występem w Rallye du Var wygrał włoski Rally di Como.