​Chorzów za 2 mln złotych przejmie kolejne akcje Ruchu Chorzów. Taką decyzję podjęli dziś radni. To ratunek dla klubu, który ma ogromne kłopoty finansowe i grozi mu utrata licencji na grę w Ekstraklasie. Ruch potrzebuje jednak znacznie więcej pieniędzy, by wyjść na prostą.

​Chorzów za 2 mln złotych przejmie kolejne akcje Ruchu Chorzów. Taką decyzję podjęli dziś radni. To ratunek dla klubu, który ma ogromne kłopoty finansowe i grozi mu utrata licencji na grę w Ekstraklasie. Ruch potrzebuje jednak znacznie więcej pieniędzy, by wyjść na prostą.
Piłkarze Ruchu Chorzów. /Andrzej Grygiel /PAP

Te dwa miliony są takim lekkim oddechem dla klubu - powiedział po sesji rady miasta prezes Ruchu Chorzów Janusz Paterman. Kwota nie rozwiąże wszystkich problemów. Potrzeby są znacznie większe.

Żeby wyjść na prostą, Ruch potrzebuje około 16 milionów złotych. Paterman zadeklarował podczas sesji rady miasta, że połowę tej kwoty zapewni on i wiceprezes klubu. Liczy jednocześnie na to, że miasto znajdzie jeszcze kolejny milion w tym roku i 5 milionów w przyszłym, by wykupić kolejne akcje.

Plan na najbliższe tygodnie jest prosty. Licencja to najważniejsza rzecz. Długi licencyjne musimy spłacić do 12 maja. W tych długach są również zobowiązania wobec piłkarzy z tytułu nagród i premii. Mamy też 1,5 miesięczne zaległości w stosunku do piłkarzy i to też chcemy wyrównać w najbliższym czasie - wylicza prezes. Janusz Paterman podkreślił też, że wierzy , iż klub utrzyma się w Ekstraklasie. Mamy 7 meczów i one decydują o wszystkim. Wierzę w to, że musi nam się udać - podsumował .

Prezydent Chorzowa wie, że 2 miliony złotych to kropla w morzu potrzeb, ale na razie więcej pieniędzy nie może dać Ruchowi. Będziemy szukać jeszcze dodatkowego miliona - zaznaczył, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Andrzej Kotala.

O kolejnych 5 mln złotych na wykup akcji w przyszłym roku na razie nie chciał mówić. Nie wiemy, co będzie za rok, bo dziś wyniki sportowe klubu są takie, jakie są. Nie wiemy, czy będziemy w Ekstraklasie, czy w pierwszej lidze, czy w czwartej - mówił Kotala. Dodał, że liczy także na to, że inni  akcjonariusze również się zaangażują.

Decyzja radnych o wsparciu Ruchu Chorzów nie była jednogłośna. Przeciwnicy argumentowali, że miasto ciągle pomaga klubowi, a rok temu udzieliło mu 18 mln zł pożyczki.

(łł)