Półfinałowy mecz z Chorwacją odbędzie się dokładnie w pierwszą rocznicę meczu o awans do finału Mistrzostw Świata. Tym razem możemy wygrać - przekonuje szef Wydziału Szkolenia Związku Piłki Ręcznej w Polsce Jerzy Noszczak w rozmowie z Patrykiem Serwańskim.

P. Serwański: O finał zagramy z Chorwacją dokładnie rok po przegranym meczu w półfinale Mistrzostw Świata. Co zrobić, żeby w Wiedniu nie powtórzyła się historia z Zagrzebia?

J. Noszczak: Oczywiście dużo zależy od nas, ale równie dużo od Chorwatów. Jeśli oni wystąpią w optymalnym składzie z Lackoviciem i Valciciem, którzy na razie byli oszczędzani, będzie bardzo trudno, ale oczywiście szansa na wygranie jest. Musimy zagrać tak jak z Hiszpanią, czy jak w pierwszych meczach grupowych. Potyczka z Francją nie może przysłonić naszej siły, bo ona istnieje. Jeśli porównamy nasz wyjściowy skład z Chorwatami to porównanie wypada niemal równo na wszystkich pozycjach. Zadecyduje dyspozycja dnia i bramkarze: Szmal i Alilović. Na razie grają bardzo podobnie. Jeden ma skuteczność na poziomie 39%, drugi 37%. Ich postawa może być decydująca.

P. Serwański: Postawa bramkarzy to także wypadkowa gry napastników. Wczoraj Thierry Omeyer bronił po prostu wszystko. Skuteczność w ataku mieliśmy słabą. To jednak było bolączką i na początku Mistrzostw. W meczu z Francją to Omeyer był taki dobry, czy w naszym ataku coś się zacięło?

J. Noszczak: Moim zdaniem to zasługa Omeyera i tego się trzymam.To absolutna klasa światowa. Na początku imprezy grał słabiej, ale już dochodzi do swojej wysokiej dyspozycji. Wtedy rzucenie mu bramki, nawet w sytuacji sam na sam nie jest proste. Na szczęście chorwacki bramkarz to nie ta sama „liga” co Omeyer. Pytanie co z Baliciem i jak zagra chorwacka obrona. W poprzednich latach grali z nami systemem 5+1 z jednym wysoko grającym defensorem, który mocno utrudniał nam rozegranie. Na tych Mistrzostwach grali tak z nami Słoweńcy i Hiszpanie, ale sobie poradziliśmy. Chorwaci są jednak w tym elemencie gry naprawdę świetni. Myślę, że system gry w obronie Chorwatów będzie miał duży wpływ na naszą skuteczność.

P. Serwański: Na półfinał powinien wrócić Artur Siódmiak. Filar naszej defensywy z Francją odpoczywał.

J. Noszczak: To jest ten niewidzialny zawodnik, który wykonuje świetną robotę w obronie. Nawet koledzy grając obok niego grają lepiej. Nie jest w pełni sił i te dwa dni odpoczynku na pewno mu się przydały. Jego postawa w meczu z Chorwatami może być kluczowa.

P. Serwański: Postawiłby pan pieniądze na Polaków w meczu z Chorwacją?

J. Noszczak: Tak jak mówiłem, jeśli Chorwaci nie zagrają w pełnym składzie, to wtedy nasze szanse rosną.

P. Serwański: Drugi półfinał Francja – Islandia. Islandczycy mają szanse w tym starciu?

J. Noszczak: Islandia to ciekawy zespół. Nie mają indywidualności, może poza Olafurem Stefanssonem. Brakuje im wyrównanej ławki, a na turnieju to bardzo ważne. Francuzi to zespół kompletny. Może nie grają ostatnio na sto procent możliwości, ale mają gwiazdy i wyrównaną kadrę. Przed Mistrzostwami w meczu towarzyskim Francuzi ograli Islandię, wygrali z nimi także w olimpijskim finale. Logicznie rzecz biorąc, wszystko przemawia za Francuzami. Ale Islandia to ciekawy zespół takich skandynawskich wojowników. Ciężko powiedzieć, dlaczego w ogóle osiągają sukcesy. Skreślać ich nie można.

P. Serwański: Polska – Francja. Finał marzeń?

J. Noszczak: To nie marzenia, to logika. Wszystkie analizy przemawiają za tym, że obecnie to dwie najlepsze drużyny na świecie. Mają świetnych zawodników na wszystkich pozycjach. Drużyny niemal kompletne. Istnieją braki w taktyce, czy na poszczególnych pozycjach, ale to detale. Ciężko jednak powiedzieć, czy finał będzie właśnie taki. O wszystkim zadecydują trudne półfinały.