Zdecydowane zwycięstwo Norweżki Marit Bjoergen w sprincie w piątkowych zawodach Pucharu Świata w Lillehammer doprowadziło jej rywalki do irytacji. "Z tą bestią nie da się wygrać" - oznajmiła rodaczka, brązowa medalistka igrzysk w Soczi na 15 km Heidi Weng.

W sobotę odbędzie się bieg na pięć kilometrów techniką dowolną, a w niedzielę na 10 km na dochodzenie techniką klasyczną.

Sądzę, że Marit będzie szybka również w sobotę i w sumie uzyska sporo sekund przewagi przed rozstrzygającym biegiem w niedzielę. Jeżeli uda mi się wystartować mniej więcej obok Therese Johaug, to razem zapolujemy na nią. Tak więc Marit niech się czuje już jak łowna zwierzyna - powiedziała Charlotte Kalla dziennikowi "Expressen".

Szwedka nie kryła rozżalenia i irytacji po odpadnięciu w ćwierćfinale sprintu. Przyznała, że nie był to jej dzień. Na pytanie co sądzi o dominacji Norweżek, które zajęły cztery czołowe miejsca, odparła: "Jest ich przerażająco dużo".

Trzecia w finale sprintu Weng powiedziała: W pewnym momencie wierzyłam nawet w zwycięstwo. Niestety, Marit to jakaś maszyna i z nią nie da się wygrać. Kiedy już miałam nadzieję i wychodziłam na prowadzenie, jej kilka silnych ruchów sprawiło, że odjechała jak ekspres. Po chwili skomentowała żartobliwie: Z tą bestią nic nie można zrobić.

Joahug, która odpadła w ćwierćfinale podkreśliła, że nie jest sprinterką i wyjście z kwalifikacji to dla niej dobry wynik, a strata do liderki minitouru nie jest zbyt duża.

Bjoergen powiedziała, że absolutnie nie czuje się już zwyciężczynią całych zawodów. Kilka dni temu w Kuusamo na 10 kilometrów klasykiem Therese wyprzedziła mnie aż o 45 sekund, więc tyle muszę mieć co najmniej przewagi nad nią w niedzielę. Nie będziemy jednak na trasie jedyne. Bardzo dobrą formę zaprezentowały w Finlandii Kalla i Kowalczyk - wspomniała utytułowana zawodniczka.