Andrzej Bargiel i Dariusz Załuski dotarli już do bazy pod Gasherbrum II w Karakorum. W niedzielę rano wyruszyli spod Broad Peaku, by dołączyć do poszukiwań Olka Ostrowskiego. Polski himalaista zaginął pomiędzy obozem drugim i pierwszym podczas zjazdu na nartach po nieudanej próbie zdobycia ośmiotysięcznika.

Akcję poszukiwawczą koordynuje z bazy Kinga Baranowska, która zdobyła Gasherbruma II 17 lipca. Ostrowskiego szukają między obozem drugim i pierwszym trzej pakistańscy tragarze wysokogórscy. Z powodu problemów z łącznością, na razie nie ma z nimi kontaktu. Efekty ich poszukiwań poznamy dopiero, gdy wrócą do bazy:

Zejdą rano i wtedy coś powiedzą - mówi w rozmowie z RMF FM Jerzy Natkański - dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego imienia Jerzego Kukuczki, która jest partnerem wyprawy Olka Ostrowskiego.

Polski himalaista - najprawdopodobniej - podczas zjazdu wpadł do szczeliny. Jak jednak mówił w RMF FM himalaista Leszek Cichy, nie można wykluczyć także innych scenariuszy: On mógł wybrać inną trasę zjazdu. I jeżeli nie ma śladów, to może być trudno odkryć dokładne miejsce. 

Do bazy wrócił bezpiecznie kolega Olka Ostrowskiego - Piotr Śnigórski.

"Teren niebezpieczny. Zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem"

Gasherbrum II (8035 m) to najniższy ośmiotysięcznik Karakorum, znajdujący się na granicy Pakistanu i Chin. Jak podaje portal wspinanie.pl, Olek Ostrowski Piotr Śnigórski działali na górze od początku lipca. Wspinali się drogą normalną, czyli drogą pierwszych zdobywców góry od strony pakistańskiej, południowo-zachodnim żebrem. Ich celem było dokonanie pierwszego polskiego zjazdu na nartach z tego ośmiotysięcznika.

Polacy zjeżdżali obok tak zwanej drogi normalnej. Teren jest tam niebezpieczny, uszczeliniony, seraki, zjazd tam na nartach jest ekstremalnym wyczynem - mówi w rozmowie z RMF FM Jerzy Natkański - dyrektor Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego imienia Jerzego Kukuczki.

Atak szczytowy rozpoczęli 21 lipca

Atak szczytowy, prowadzony bez wsparcia przewodników wysokogórskich i dodatkowego tlenu, rozpoczęli 21 lipca. Po dwóch dniach dotarli do obozu III, a 24 lipca podjęli próbę wejścia na szczyt. Po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu musieli jednak zawrócić z wysokości około 7600 m.

Później, jak informuje wspinanie.pl, zespół zdecydował o wycofywaniu się do niższych obozów na nartach. Do bazy dotarł tylko Śnigórski. Ze szczątkowych doniesień z bazy wynika, że Ostrowski zaginął w sobotę podczas zjazdu z obozu drugiego do "jedynki". Himalaista najprawdopodobniej wpadł do szczeliny.

Olek Ostrowski pochodzi z Wetliny, jest ratownikiem Grupy Bieszczadzkiej GOPR, członkiem KW Kraków. W ubiegłym roku jako pierwszy Polak w historii zjechał na nartach z Czo Oju (8201 m). Piotr Śnigórski urodził się w Krośnie, a obecnie mieszka w Krakowie. Jego pasją jest m.in. fotografowanie.

Ostrowski dla RMF FM: Samo dotarcie tam i bycie w okolicy tych gór to wielkie przeżycie

W połowie czerwca o pierwszej polskiej wyprawie narciarskiej w Karakorum rozmawiał z Olkiem Ostrowskim dziennikarz RMF FM Michał Rodak.Po Czo Oju dość szybko zacząłem rozmyślać o kolejnym celu. Czemu Gasherbrum? Bo wspólnie z tymi ludźmi, z którymi jeżdżę na różne wyprawy narciarskie, łączymy zawsze przygodę narciarską z przygodą podróżowania, poznawania nowego. Nowe pasmo górskie, które też zawsze mocno działało na moją wyobraźnię. Cztery ośmiotysięczniki... K2 - góra legenda, Gasherbrumy, po drodze Trango Tower, Masherbrumy... Samo dotarcie tam i bycie w okolicy tych gór to już jest wielkie przeżycie- mówił Ostrowski.Poza tym Gasherbrum II jest dobrym narciarskim celem, tych trudności technicznych, takich stricte wspinaczkowych, tam nie ma. Jest ciut trudniej niż na Czo Oju, ale ten zjazd jest logiczny i narty rzeczywiście mocno się tam przydadzą, przyspieszą całą akcję górską i na pewno powrót ze szczytu, jeśli się uda- podkreślał.

(mal)