Jagiellonia Białystok i Flota Świnoujście uzupełniły stawkę ćwiećfinalistów piłkarskiego Pucharu Polski. O ich sukcesie przesądziły serie rzutów karnych. Klub z Białegostoku pokonał Lechię Gdańsk, a pierwszoligowiec ze Świnoujścia wygrał z Cracovią.

Pierwszą bramkę kibice w Białymstoku zobaczyli w 20. minucie, gdy do siatki Lechii trafił były napastnik reprezentacji Polski Euzebiusz Smolarek. Niespełna kwadrans później kolejnego gola dla gospodarzy, także strzałem głową, zdobył Tomasz Kupisz. Było to drugie trafienie w meczu 22-letniego pomocnika, bowiem chwilę wcześniej skierował on piłkę do własnej bramki.

Wynik 2:1 utrzymał się do 75. minuty. Wtedy bramkę dla gdańszczan zdobył Abdou Traore. Tym samym doprowadził do dogrywki. Gol padł w dość szczęśliwych okolicznościach. Po strzale Rafała Janickiego, piłka odbiła się od Afrykańczyka, myląc bramkarza Jagiellonii Jakuba Słowika. W dogrywce żaden z zespołów nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. O awansie zadecydowały rzuty karne, które lepiej wykonywali gospodarze - 5:4.

Także w drugim środowym spotkaniu sukces osiągnęli gospodarze. I tutaj losy awansu rozstrzygnęły się po serii jedenastek. Flota Świnoujście wygrała z innym pierwszoligowcem Cracovią 8:7. Podobnie jak w Białymstoku, po 90. minutach było 2:2. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Marek Niewiada. Pierwszego już w 2. minucie, dając zespołowi prowadzenie, a kolejnego - w 69., doprowadzając do remisu. Dla gości z Krakowa trafiali Sławomir Szeliga (17) oraz Miros Kosanovic (54).

Wcześniej do ćwierćfinału Pucharu Polski awansowały Legia Warszawa (obrońca trofeum), Śląsk Wrocław, Ruch Chorzów, Wisła Kraków, KGHM Zagłębia Lubin i pierwszoligowa Olimpia Grudziądz.