Tylko wielki pech może odebrać Austriakowi Stefanowi Kraftowi zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. O godz. 16.30 rozpocznie się ostatni konkurs w Bischofshofen. Wystąpi w nim pięciu Polaków.

Nigdy wcześniej w tym sezonie tak wielu reprezentantów biało-czerwonych nie przeszło kwalifikacji. Z konkursu na konkurs ich forma wyraźnie rośnie i widać, że podopiecznych Łukasza Kruczka stać na coraz więcej.

Pewniej się czuję skacząc w zawodach i nabrałem większej wiary w swoje możliwości. To mi pomaga - powiedział Dawid Kubacki. Również Aleksander Zniszczoł przyznał, że jest w najwyższej formie od trzech lat. Coraz lepiej radzi sobie także wracający po kontuzji dwukrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch.

W konkursie polscy kibice oklaskiwać będą także Bartłomieja Kłuska, który po raz drugi w tym sezonie przebrnął przez kwalifikacje. Już w Innsbrucku było widać, że biało-czerwoni są coraz silniejsi. Aż czterech z nich punktowało.

Jak dotąd był to nasz najlepszy konkurs w tym sezonie, ale podkreślam - jak dotąd - zaznaczył Kubacki.

Gospodarze emocjonować się będą rywalizacją o końcowy triumf. Najbliższy tego jest 21-letni Austriak Stefan Kraft, który ma 23,1 pkt przewagi nad swoim rodakiem Michaelem Hayboeckiem i o 29,4 pkt więcej od Słoweńca Petera Prevca.

Wydaje mi się, że sprawa triumfu rozegra się między Kraftem i Hayboeckiem. Na pewno obaj nie zawalą konkursu przed własną publicznością i na skoczni, którą doskonale znają - powiedział  ekspert Eurosportu i były niemiecki skoczek Martin Schmitt.

W ostatnich sześciu edycjach imprezy na najwyższym stopniu podium stawali właśnie Austriacy - Thomas Diethart (2014), Gregor Schlierenzauer (2012, 2013), Thomas Morgenstern (2011), Andreas Kofler (2010) i Wolfgang Loitzl (2009). Wiele wskazuje, że tym razem do tego grona dołączy kolejny zawodnik z tego kraju.

Jeśli Kraft w Bischofshofen zachowa przewagę, będzie najmłodszym triumfatorem TCS od 18 lat.

Konkurs rozpocznie się o godz. 16.30.

(j.)