"Zdobycie tu 19. tytułu wielkoszlemowego jest czymś, co - jak myślałam - nigdy nie nastąpi" - powiedziała po finale singla kobiet wielkoszlemowego Australian Open Serena Williams. Amerykanka pokonała Rosjankę Marię Szarapową 6:3, 7:6 (7-5).

Na początku turnieju, a nawet jeszcze na początku tego tygodnia, nie sądziłam, że dotrę do finału. Zdecydowanie nie czułam się najlepiej. Za każdym razem, jak mi się poprawiało, to dzień później było gorzej i tak w kółko. Dziś lekarz dał mi syrop na kaszel. To była taka mała, naprawdę mała dawka, tyle żeby przetrwać. Bardzo mnie to męczyło, zmuszało do kaszlenia - przyznała Williams. 

Amerykanka nie ukrywa, że nadal jest głodna sukcesów: Chciałabym zdobyć 22 tytuły (tyle ma na swoim koncie rekordzista wszech czasów Niemka Steffi Graf - PAP). Wywalczenie tych 19 było bardzo trudne, zajęło mi 33 lata (tyle lat ma Amerykanka - PAP), więc...Najpierw muszę wygrać 20. raz, potem 21. Jest tyle wspaniałych młodych zawodniczek, że będzie to bardzo trudne zadanie. 

Wspominając dzisiejszy mecz Williams mówiła: Drugi set dzisiejszego meczu był znacznie trudniejszy niż mecz otwarcia. Maria zaczęła grać dużo lepiej, agresywniej. Ja z kolei byłam zbyt pasywna. (...). Tak jak podczas ubiegłorocznego US Open, i tu w Melbourne byłam znacznie bardziej zdenerwowana niż zazwyczaj, gdy gram w wielkoszlemowym finale. Przeważnie miałam poczucie, że muszę po prostu wyjść i zmierzać po zwycięstwo. W ostatnich dwóch byłam bardziej zdenerwowana. Dziś w tie-breaku przytrafiały mi się dziwne błędy, których przeważnie unikam.Szarapowa: Jestem zadowolona z tego, jak wyglądała moja gra" style="vertical-align: middle;">

Maria Szarapowa powiedziała zaś po przegranym przez siebie meczu: Przede wszystkim chcę pogratulować Serenie tworzenia historii. Móc rywalizować z nią na korcie to wielki zaszczyt. To co zrobiłam, okazało się dziś niewystarczające, ale jestem dumna ze swoich wysiłków. Jestem zadowolona z tego, jak wyglądała moja gra w ostatnich spotkaniach i z tego, że stworzyłam sobie szansę na kolejny wielkoszlemowy tytuł. Schodzenie z kortu jako pokonana i powrót do domu bez trofeum zawsze jest trudne.

Rosjanka podkreśliła, że uwielbia takie pojedynki jak ten dziś. Uwielbiam tenis na wysokim poziomie. Znacznie lepiej, gdy się w tym bierze udział niż gdy się to ogląda w telewizji. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by nawiązać rywalizację w tym meczu, ale niektórych piłek nie byłam po prostu w stanie sięgnąć.  Szarapowa dodała, że duże znaczenie miało dziś podanie Sereny: Jest bardzo mała liczba zawodniczek, które potrafią serwować z taką prędkością jak ona. Bardzo bym chciała uderzać przy serwisie piłkę z prędkością 200 km/godz, ale to niewykonalne dla mojego ramienia.