Tenisiści Marcin Matkowski i Nenad Zimonjic zmierzą się o godz. 13 z Chorwatem Ivanem Dodigiem i Brazylijczykiem Marcelo Melo w swoim ostatnim meczu grupowym w turnieju ATP World Tour Finals w Londynie. Polsko-serbski debel jest w trudnej sytuacji w walce o półfinał.

Tenisiści Marcin Matkowski i Nenad Zimonjic zmierzą się o godz. 13 z Chorwatem Ivanem Dodigiem i Brazylijczykiem Marcelo Melo w swoim ostatnim meczu grupowym w turnieju ATP World Tour Finals w Londynie. Polsko-serbski debel jest w trudnej sytuacji w walce o półfinał.
Marcin Matkowski /Marcin Bielecki /PAP

Musimy wygrać w dwóch setach i czekać na wynik drugiego meczu. Mam nadzieję, że awansujemy - powiedział Matkowski. Już pierwsza część nie będzie łatwa do spełnienia. Rozstawieni z numerem siódmym Polak i Zimonjic spotkają się z Dodigiem i Melo (3.), którzy w poprzedniej edycji kończącej sezon imprezy masters dotarli do finału, a w tym sezonie triumfowali w wielkoszlemowym French Open.

Gdyby jednak Matkowskiemu i jego partnerowi udało się zwyciężyć w dwóch partiach, to potem muszą jeszcze liczyć na to, że Holender Jean-Julien Rojer i Rumun Horia Tecau (2.) w takim samym stosunku wygrają z Francuzami Pierre-Huguesem Herbertem i Nicolasem Mahutem (6.). Rojer i Tecau już w środę zapewnili sobie awans do półfinału.

Nadzieją dla polsko-serbskiego debla może być historia Agnieszki Radwańskiej, która w turnieju WTA Finals w Singapurze awansowała do najlepszej czwórki z bilansem 1-2 w fazie grupowej, a potem triumfowała w całej imprezie.

Matkowski i Zimonjic zaczęli współpracę w marcu. Zanotowali razem kilka dobrych wyników, ale ani razu nie cieszyli się ze zwycięstwa, zarówno w turnieju ATP, jak i w Wielkim Szlemie. Impreza w Londynie to ich ostatni wspólny start.

34-letni Polak po raz siódmy bierze udział w kończącej sezon imprezie. We wszystkich poprzednich występach w tych zawodach partnerował mu Mariusz Fyrstenberg. Ich najlepszym wynikiem jest finał z 2011 roku. Serb występuje w masters po raz ósmy. Dwukrotnie triumfował - razem z Kanadyjczykiem Danielem Nestorem (2008 i 2010).