Piłkarze Atletico Madryt pokonali po dogrywce lokalnego i znacznie bardziej utytułowanego rywala Real 2:1 (1:1, 1:1) w finale Pucharu Króla na Santiago Bernabeu. Spotkanie było niezwykle ostre i brutalne. Sędzia pokazał graczom obydwu drużyn 14 żółtych i dwie czerwone kartki.

Jedyną bramkę dla "Królewskich" strzelił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 14. minucie Portugalczyk Cristiano Ronaldo. Do wyrównania doprowadził Diego Costa (35.), a w dogrywce do siatki trafił Miranda (98.).

Emocji na stadionie w stolicy Hiszpanii nie zabrakło. Jeszcze w drugiej połowie za kłótnie z sędzią na trybuny został odesłany portugalski szkoleniowiec Realu Jose Mourinho. W 114. minucie czerwoną kartę otrzymał z kolei Ronaldo. Arbiter miał jednak znacznie więcej pracy. Piłkarze obu drużyn nie oszczędzali się i mocno faulowali. Sędzia pokazał aż 14 żółtych i dwie czerwone kartki (oprócz Ronaldo, za drugą żółtą murawę opuścić musiał Gabriel Fernandez (120.).

Atletico może mówić jednak o wielkim szczęściu. Po strzałach Niemca Mesuta Oezila w 43. minucie, Francuza Karima Benzemy w 61. i Ronaldo w 68. piłka trafiała w słupek.

Dopiero w dogrywce piłkarze Atletico ponownie podjęli walkę. Przyniosło to efekty, bo Real wyraźnie tracił siły, a oni stwarzali coraz groźniejsze sytuacje. Ostatecznie gola strzelił obrońca Miranda.

Atletico po raz dziesiąty w historii zdobyło Puchar Króla. Ostatnio triumfowało w finale 14 lat temu.

(MRod)