Iistrzowie Polski stają przed historyczną szansą. Awans do play-off Euroligi będzie największym sukcesem w historii klubu. W meczu z Żalgirisem trzeba postawić kropkę nad "i".

Awans jest naprawdę blisko. Wystarczy spełnić jeden z dwóch warunków. Albo wygrać na wyjeździe z Żalgirisem, albo przegrać – co najwyżej 23 punktami i liczyć na wygraną CSKA Moskwa z Unicają Malaga. Najlepiej wziąć sprawy w swoje ręce i po prostu Litwinów pokonać, wtedy najlepsza ósemka Europy stanie otworem przed Mistrzami Polski.

 Warto zwrócić uwagę na rywalizację szkoleniowców obu drużyn – obaj to Litwini. Tomas Pacesas kontra Darius Maskoliunas. Przed laty obaj świętowali z Prokomem zwycięstwo w polskiej lidze, dziś będą rywalizować na euroligowym parkiecie.

 Żalgiris ma jeszcze szanse na awans, ale musi dziś... wygrać z Asseco Prokomem 25 punktami. Trener Maskoliunas kwituje to uśmiechem, bo zadanie jest chyba wręcz niewykonalne. Prokom gra w tym sezonie bardzo dobrze. Po zwycięstwie nad CSKA Moskwa jest faworytem. Nie jestem zaskoczony taką postawą drużyny z Gdyni. Systematyczna praca trenerów, dobra organizacja klubu, stabilny skład - to wszystko ma wpływ – mówi Tomas Masiulis,, kolejny Litwin z przeszłością w klubie z Sopotu, który obecnie jest asystentem trenera drugiej drużyny Żalgirisu.

 Po czterech kolejkach Asseco Prokom jest na drugim miejscu w grupie G z bilansem trzech zwycięstw i jednej porażki, a Litwini na ostatnim z jedną wygraną. W Gdyni gospodarze pokonali rywali 89:65, ale w historii meczów Euroligi Kowno ma lepszy bilans - trzy zwycięstwa i dwie porażki. Polski zespół jeszcze nigdy nie odniósł sukcesu na Litwie.