Szkoleniowiec Wisły Kraków Artur Skowronek chce, by jego piłkarze za kilka dni wrócili do treningów na boisku. Mieliby ćwiczyć w parach pod okiem jednego z trenerów i zachowaniem wszystkich środków bezpieczeństwa. Jak miałoby to wyglądać i ile czasu ligowcy będą potrzebować, by wrócić do formy, która umożliwia grę w Ekstraklasie? Skowronek opowiedział o tym w rozmowie z RMF FM.

Patryk Serwański RMF FM: Jak miałyby wyglądać treningi w parach i nad czym piłkarze mogliby pracować?

Artur Skowronek: Nie wiemy, czy to wdrożymy. Czy nie pojawią się ostrzejsze wytyczne na przykład ze strony premiera, ale chcemy iść do przodu i rzeczywiście pracować w parach. Piłkarze mogliby przemieszczać się na trasie dom - ośrodek treningowy - dom. Na miejscu zachowujemy wszystkie wytyczne dotyczące odległości. Na boisku jest dwóch piłkarzy oraz trener, no i pracują. Trening progowy, tlenowy, do tego wstawki szybkościowe. Zmiana kierunku biegu, zmiana intensywności biegania, jakieś aspekty piłkarskie. Długie, średnie, krótkie podania, dośrodkowania. Unikamy zagrywania piłki głową przy ewentualnym spoceniu się ciała. Unikamy zatem wszystkiego co niebezpieczne. Zajęcia trwałyby 45-50 minut z różną intensywnością. Później piłkarze i trener wyjeżdżają a na miejscu stawia się kolejna grupka. Ośrodek w Myślenicach byłby poza tym zamknięty - szatnie prysznice. Chcielibyśmy w ten sposób bodźcować naszych piłkarzy 2-3 razy w tygodniu.

To głównie miałoby pomóc pod względem mentalnym.

Liczymy, że to pomogłoby trochę wyczyścić głowę piłkarzom. Żeby poczuli radość z biegania z piłką przy nodze z użyciem kilku treningowych przyborów. Na wznowienie rozgrywek na pewno poczekamy. Będzie potrzebny tak naprawdę okres przygotowawczy, żeby zawodnicy byli gotowi na dużą dawkę meczów.

Nie trenujecie wspólnie od ponad dwóch tygodni. Ile czasu potrwać musi nadrabianie zaległości, by piłkarze mogli wrócić do gry w Ekstraklasie?

Na pewno nie wyhamowaliśmy do zera. Pracujemy na poziomie 40-50 procent obciążenia wysiłku meczowego. Wiadomo, że piłkarz potrzebuje pracy interwałowej, pracy na normalnej siłowni. Trzeba popracować na wytrzymałości szybkościowej, żeby później nie było mięśniowych urazów. Uważam, że praca z zespołem 3- tygodniowa, biorąc pod uwagę jak obecnie pracujemy, powinna wystarczyć, ale pytanie na ile? Mamy 11 kolejek do rozegrania i jeśli tyle zagramy i później będzie przerwa przed nowym sezonem, to będzie w porządku. Gorzej, jeśli zacznie się to wydłużać. Trzeba pamiętać o takiej proporcji: kolejny tydzień "zjechania" z intensywności z pracy piłkarza to kolejne dwa tygodnie pracy, by później móc grać dwa mecze w tygodniu na odpowiedniej intensywności. Zatem z biegiem czasu proces powrotu do formy będzie się wydłużał.

To czas, który wymaga od piłkarza w tych domowych warunkach świadomości, profesjonalizmu. Ze sztabem widzicie, że w drużynie te walory są na wysokim poziomie?

Naprawdę mamy świetnych piłkarzy, świetnych ludzi w szatni. Udowodnili to w ostatnim czasie swoimi wynikami. Wyszliśmy ze strefy spadkowej właśnie dzięki tej wysokiej świadomości. Oni wiedzieli, co zrobić, by wyjść z dołka. Dziś ta świadomość nadal jest wysoka. Jeszcze nic nie mamy, bo nie wiemy, jak zakończy się sezon. Czasami musimy wręcz hamować zawodników. Proszę o kolejny bodziec, kolejne zadanie. Musimy im tłumaczyć, że jesteśmy w takim wymuszonym okresie przejściowym i trzeba zejść z obciążeń. Za jakiś czas wrócimy do treningów, do gry i będzie przesyt wspólnej pracy. Teraz mamy takie przymusowe urlopy. Pracujemy, ale nie na sto procent.