Tyczkarka Anna Rogowska jeszcze w tym tygodniu chce rozpocząć treningi w Spale. Mistrzyni świata doznała urazu 29 czerwca podczas konkursu na sopockim molo - przy próbie na wysokości 4,70 pękła tyczka. Tydzień temu lekkoatletce zdjęto szwy z lewej, rozciętej dłoni, ale ból kciuka nadal nie ustąpił.

To wynik siły uderzenia. Kiedy zeszła opuchlizna, mieliśmy nadzieję, że w pełni ustąpi również ból. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Ania korzysta z wielu zabiegów rehabilitacyjnych, które powinny przyspieszyć leczenie. Potrzeba trochę więcej czasu, pewnych etapów nie da się przeskoczyć. Nie przypuszczaliśmy, że łamiąca się tyczka z tak wielką siłą uderzy w dłoń - powiedział mąż i trener zawodniczki Jacek Torliński.

Zaznaczył, że uraz nie spowodował przerwy w zajęciach. Ania nie robiła nic, co mogłoby przeciążyć obolały staw. Od 10 lipca jesteśmy w Spale, a ćwiczenia są z każdym dniem intensywniejsze. Teraz Ania zacznie wprowadzać treningi z tyczką - wyjaśnił Torliński.

Halowa mistrzyni Europy pojawi się na zawodach najwcześniej za trzy tygodnie. Trudno teraz ustalać dokładne plany startowe. Na pewno do mistrzostw Polski Ania nie weźmie udziału w żadnym mityngu. Jeśli nie będzie przeciwwskazań, to 11 sierpnia przyjedziemy do Bydgoszczy - zdradził Torliński.