Polska może mieć jutro dwóch zawodowych mistrzów świata w boksie zawodowym. W nocy w United Center w Chicago o tytuły walczyć będą Andrzej Gołota i Tomasz Adamek. Dla Gołoty to walka ostatniej szansy, dla Adamka najważniejsze starcie w życiu.

W wadze ciężkiej Gołota zmierzy się z Lamonem Brewsterem, a stawką będzie należący do Amerykanina tytuł organizacji WBO. W wadze półciężkiej Adamek powalczy z Australijczykiem Paulem Briggsem o wakujący pas WBC.

Dla Gołoty będzie to już czwarta walka o wymarzony mistrzowski pas. Trzy razy przegrał i jeśli znów zostanie pokonany, zakończy karierę. Ostatni raz przegrał na punkty z Amerykaninem Johnem Ruizem, z czym do dziś nie może się pogodzić: On ukradł mi tytuł. Po zwycięstwie z Brewsterem chcę się znów spotkać z Ruizem - deklaruje 37-letni Gołota.

Rywal Gołoty - "Nieustępliwy" (Relentless) Brewster - zasłynął przede wszystkim z wygranej przed czasem z Ukraińcem Władimirem Kliczką. Andrzej wie doskonale, że niebawem będzie musiał pożegnać się z ringiem. Dlatego bardzo zależy mu na sukcesie, który byłby prezentem dla polskich fanów - powiedział trener obydwu polskich pretendentów do światowych tytułów Sam Colonna.

Miłośnicy polskiego pięściarza nie ukrywają, że liczą na upragnione zwycięstwo Gołoty. Dotyczy to także mieszkających w Chicago Polaków, których wielu będzie na widowni hali United Center. Posłuchaj relacji naszego korespondenta:

Gołota ma sporą przewagę fizyczną nad Brewsterem – jest cięższy, wyższy i ma większy zasięg ramion. Jego zaletą jest wytrzymałość, siła i technika. Brewster jest lżejszy, ale szybszy i posiada potężny cios, którym znokautował Kliczkę.

29-letni Adamek, przez wielu fachowców typowany jako następca Dariusza Michalczewskiego (wieloletni mistrz WBO), tak naprawdę dopiero rozpoczyna wielką zawodową karierę. Ale zaczyna ją od najwyższego pułapu - od pojedynku, o którym mówiło się, że zasługuje na niego już dwa-trzy lata temu.