W meczu grupy V eliminacji piłkarskich mistrzostw świata w piłce nożnej reprezentacja Polski wygrała w Kijowie z Ukrainą 3:1! Podporą naszej drużyny okazał się ponownie Nigeryjczyk z polskim paszportem - Emmanuel Olisadebe.

Polska sprawiła dużą niespodziankę, pokonując w Kijowie znacznie wyżej notowaną Ukrainę w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw świata 2002. Podopieczni trenera Jerzego Engela zaprezentowali się na Stadionie Olimpijskim znacznie lepiej od rywali. Byli szybsi, walczyli o każdą piłkę i przez większą część meczu mieli przewagę w środku pola.

Po tym, jak nasi piłarze przyzwyczaili kibiców do - co najmniej - przeciętnej gry - ich sobotnia postawa sprawiła miłe zaskoczenie. "Nie jesteśmy tak źli - powiedział Jerzy Engel, w naszej kawiarni przy Krakowskim Przedmieściu 27. Trener reprezentacji dodał, że w meczu z Ukrainą nasi piłkarze byli soildniejsi niż dotychczas i lepiej zmotywowani. Poza tym - to wciąż ci sami gracze:

Bohaterem meczu był grający jednak, po raz drugi w reprezentacji Polski Emmanuel Olisadebe, który strzelił dwie bramki (w sumie ma na koncie 3 bramki w dwóch meczach). Bardzo skuteczny w środku pola był Piotr Świerczewski. W 58. minucie Andrzej Juskowiak nie wykorzystał rzutu karnego.

W zespole gospodarzy słabo zaprezentowali się dwaj supergwiazdorzy - Andriej Szewczenko i Serhij Rebrow, którzy skutecznie odcinani przez polskich obrońców od podań swoich pomocników, stworzyli tylko kilka groźnych sytuacji pod bramką Jerzego Dudka.

Polacy strzelili bramkę już w pierwszej akcji pod bramką Ukraińców. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Marka Koźmińskiego, Emmanuel Olisadebe pokonał strzałem głową z kilku metrów Wiaczesława Kernozienkę. Po stracie bramki gospodarze ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, czego efektem był gol Andrieja Szewczenki. W 11. minucie napastnik AC Milan ograł w polu karnym polskich obrońców i uderzeniem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Piętnaście minut później Szewczenko był bliski zdobycia drugiego gola, ale Jerzy Dudek zdołał obronić jego uderzenie z rzutu wolnego. Pięć minut później z kolei Kernozenko obronił w podobnej sytuacji strzał Radosława Kałużnego.

Drugi gol dla Polski padł w 31. minucie, po serii błędów ukraińskich obrońców i bramkarza. Nie pilnowany w polu karnym Tomasz Kłos trafił z kilku metrów w słupek, piłka trafiła do Świerczewskiego, który zagrał do stojącego tuż przed bramką Olisadebe, a ten z "zimną krwią" posłał ją pod rozpaczliwie interweniującym Kernozenką.

Już dwie minuty później gospodarze mogli wyrównać, jednak strzał Andrija Worobieja z ostrego kąta obronił Dudek. W 36. minucie polski bramkarz instynktownie wybił piłkę po uderzeniu głową Serhija Popowa. Tuż przed końcem pierwszej połowy Szewczenko nieznacznie przestrzelił z kilkunastu metrów. W 50. minucie katastrofalny błąd popełnili Tomasz Wałdoch i Dudek. Ich niezdecydowanie w wybijaniu piłki wykorzystał Genadij Zubow, który znalazł się przed pustą bramkę. Tylko desperacko interweniującemu Tomaszowi Kłosowi polski zespół zawdzięcza to, że nie stracił bramki.

W 55. minucie Koźmiński precyzyjnie zagrał do wbiegającego w pole karne Radosława Kałużnego, który nie miał problemów z pokonaniem Kernozanki. Trzy minuty później mogło być już 4:1, ale Andrzej Juskowiak nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego za faul Oleksandra Hołowki i Jurija Dmitrulina na Olisadebe. Do końca spotkania gospodarze grali już bez wiary w sukces, a ich nizbyt groźne ataki bez większych problemów rozbijali polscy obrońcy.

Bramki: Ukraina - Andrij Szewczenko (11.); Polska - Emmanuel Olisadebe 2 (3., 31.), Radosław Kałużny (55.). W 58. minucie Andrzej Juskowiak nie wykorzystał rzutu karnego.

Żółte kartki: Tomasz Kłos i Radosław Kałużny. Widzów 62 000. Sędziował Jose-Maria Garcia Aranda (Hiszpania).

Ukraina: Wiaczesław Kernozenko, Oleh Łużny, Anatolij Tymoszczuk, Oleksandr Hołowko, Wołodysław Waszczuk, Jurij Dmitrulin, Andrij Gusin, Serhij Popow (73.Witalij Kosowski), Andrij Worobiej (62.Artem Jaszkin), Andrij Szewczenko, Serhij Rebrow.

Polska: Jerzy Dudek, Tomasz Kłos (84.Tomasz Hajto), Jacek Zieliński, Michał Żewłakow, Tomasz Wałdoch, Marek Koźmiński (90 Jacek Krzynówek), Piotr Świerczewski, Tomasz Iwan, Andrzej Juskowiak (69.Radosław Gilewicz), Radosław Kałużny, Emmanuel Olisadebe.

W pierwszych meczach grupy piątej, w której występuje również Polska, doszło do niespodzianek. Faworyt rozgrywek, finalista mistrzostw Europy, zespół Norwegii - mimo przygniatającej przewagi - nie zdołał strzelić bramki i zremisował 0:0 z Armenią. W drugim meczu naszych rywali Białoruś skutecznie zrewanżowała się za wiosenną porażkę z eliminacji mistrzostw Europy pokonując Walię 2:1.

Mińsk: Białoruś - Walia 2:1 (1:0)

Oslo: Norwegia - Armenia 0:0

Kijów: Ukraina - Polska 1:3 (1:2)

1. Polska 1 1 0 0 3:1 3

2. Białoruś 1 1 0 0 2:1 3

3. Armenia 1 0 1 0 0:0 1

Norwegia 1 0 1 0 0:0 1

5. Walia 1 0 0 1 1:2 0

6. Ukraina 1 0 0 1 1:3 0

Następne mecze Polaków:

7. października: Polska - Białoruś,

11 października: Polska - Walia

00:35