Alonzo Gee nie zagra w środowym meczu Euroligi koszykarzy z Uniksem Kazań. Lider Asseco Prokomu opuścił klub bez słowa wyjaśnienia. Jak mówi trener gdynian Tomas Pacesas, Amerykanin po prostu spakował się i wyjechał.

Nie wiemy, co było powodem tak dziwnego kroku. Często zawodnicy wyjeżdżają, kiedy są niezadowoleni ze swojej roli w zespole albo z miejsca pobytu. Tymczasem Gdynia to piękne miasto, a Alonzo, który spędzał na parkiecie sporo minut, był bardzo ważnym ogniwem naszej drużyny - mówił Pacesas. Trener sugerował, że powodem wyjazdu mogła być tęsknota za rodziną. On codziennie rozmawiał przez wiele godzin ze swoją mamą i może zdecydował się do niej wrócić? - tłumaczył trener.

W meczach Euroligi Amerykanin zdobywał średnio 11 punktów i notował 6,3 zbiórki, natomiast w Zjednoczonej Lidze VTB miał odpowiednio 18,5 oraz 9,8. Pomimo absencji swojego lidera, trener Pacesas uważa, że Asseco Prokom jest w stanie wygrać z rosyjskim zespołem.

Nie ma co rozpamiętywać niespodziewanego odejścia Gee. Trzeba patrzeć w przyszłość. Musimy radzić sobie tym, co mamy. Uniks to świetna ekipa, ale jesteśmy w stanie ją pokonać. Oczywiście pod warunkiem, że każdy nasz zawodnik zagra na 100 procent swoich możliwości i jeszcze będzie miał swój dzień. Liczę, że Przemkowie Zamojski i Frasunkiewicz oraz Piotrek Szczotka godnie postarają się zastąpić Gee - zaznaczył Pacesas.

Uniks, który w lidze rosyjskiej zajmuje czwarte miejsce z dwoma zwycięstwami i porażką, w Eurolidze przegrał u siebie z Montepaschi Siena 71:79 i Barceloną 65:93, natomiast pokonał w Stambule Galatasaray 68:64. Z kolei w grupie A Zjednoczonej Ligi VTB drużyna z Kazania ma na koncie trzy wygrane i jedną porażkę.