Albert Sosnowski przekonuje, że nie wybiera się do Niemiec tylko po wypłatę. Zamierza odebrać Ukraińcowi Witalijowi Kliczce pas mistrza świata organizacji WBC w wadze ciężkiej. Pojedynek odbędzie się 29 maja w Gelsenkirchen.

W ciągu kilku dni pięściarze spotkali się aż trzykrotnie: w ubiegłym tygodniu - w Niemczech, m.in. przy okazji meczu piłkarskiego Pucharu Niemiec Schalke 04 Gelsenkirchen - Bayern Monachium, a we wtorek - w Warszawie. W grze na słowa Sosnowski wcale nie ustępuje ukraińskiemu rutyniarzowi, mimo że ma skromniejsze i dokonania sportowe (wywalczył mistrzostwo Europy), i warunki fizyczne (mierzy 190 cm, zaś Kliczko 200 cm). Obaj darzą się szacunkiem i respektem.

Nie pojadę za dwa miesiące do Niemiec tylko po to, żeby przetrwać i wziąć wypłatę. Chcę godnie reprezentować Polskę i zostać mistrzem świata. Stać mnie na to, chociaż na papierze fachowcy dają mi niewielkie szanse. Podjąłem ryzyko, bowiem jestem wojownikiem. Wiem, że Witalij ma twardą szczękę, ale może go zaskoczę i znajdzie się na deskach - powiedział Sosnowski na konferencji prasowej.

Polski "Dragon ", mimo swej dość potężnej postury, przy Kliczce wygląda jak uczeń podstawówki przy koledze z gimnazjum.

W boksie nie wystarczy tylko siła, bardzo ważna jest taktyka. Swoją szansę upatruję w szybkości, ruchliwości, agresywności. Przed walką notowania wynoszą 50-50, a dopiero po pierwszym gongu słupek z procentami pójdzie u jednego w górę, zaś u drugiego - w dół - zaznaczył Sosnowski.

W światowym pięściarstwie zawodowym nazwisko Sosnowskiego jest mało znane, mimo że ma pas mistrza Starego Kontynentu. Stąd zdziwienie wśród licznej rzeszy bokserskich ekspertów z powodu wyboru właśnie Polaka na najbliższego rywala Kliczki.

Miałem rywalizować z mistrzem olimpijskim Brytyjczykiem Audleyem Harrisonem w obronie pasa czempiona Europy, a tymczasem dostałem taką nieoczekiwaną propozycję od Witalija. Aż mnie ciarki przeszły. Dopiero po jakimś czasie doszło do mnie z kim stanę oko w oko - przyznał 31-letni zawodnik z Warszawy.

Albert Sosnowski nie chce mówić o sobie: "najlepszy polski bokser wagi ciężkiej", mając na uwadze dwa nazwiska: Andrzeja Gołoty i Tomasza Adamka. Powiem tak dopiero, gdy zdobędę mistrzostwo świata WBC - odparł.

Do stolicy przyjechał ledwie na kilkanaście godzin ze zgrupowania w Zakopanem. Konferencja prasowa nie jest nam na rękę, pociąg czeka... - mówił pochodzący z Archangielska trener Fiodor Łapin, który szykuje nie tylko Sosnowskiego do walki z Kliczką, ale i swego "stałego" podopiecznego - Krzysztofa "Diablo" Włodarczyka do starcia z Włochem Giaccobe Fragomenim o pas WBC w kat. junior ciężkiej.