Legendarny fiński skoczek narciarski Janne Ahonen przyznał, że w jego kraju nie wszyscy są zadowoleni, kiedy startuje. „Dostaję wiele negatywnych, nieprzyjemnych i obraźliwych komentarzy” - wyjawił 39-letni zawodnik, który w sobotnim konkursie mistrzostw świata w Lathi zajął 25. miejsce. "Skaczę dla siebie i zamierzam jeszcze przez kilka lat startować" - podkreślił.

Legendarny fiński skoczek narciarski Janne Ahonen przyznał, że w jego kraju nie wszyscy są zadowoleni, kiedy startuje. „Dostaję wiele negatywnych, nieprzyjemnych i obraźliwych komentarzy” - wyjawił 39-letni zawodnik, który w sobotnim konkursie mistrzostw świata w Lathi zajął 25. miejsce. "Skaczę dla siebie i zamierzam jeszcze przez kilka lat startować" - podkreślił.
Janne Ahonen /PAP/EPA/MARKKU OJALA /PAP/EPA

Takie wiadomości otrzymuję regularnie. Przykro, że jest w nich tyle hejtu, jednak nie ma on dla mnie żadnego znaczenia - powiedział Ahonen w rozmowie z fińską telewizją YLE. Kiedy byłem młodszy to się przejmowałem komentarzami lecz teraz naprawdę mnie one nie interesują. Skaczę dla siebie i zamierzam jeszcze przez kilka lat startować. Następnym celem są przyszłoroczne zimowe igrzyska olimpijskie - dodał. 

Wielu rodaków uważa, że Ahonen jest przykrym obrazem upadku fińskich skoków i właśnie dlatego tyle osób nie chce się pogodzić z tą sytuacją, uważając, że powinien już odejść - stwierdził były trener Tommi Nikunen. Kibice nie chcą oglądać upadłej przeszłości, którą reprezentuje w ich oczach Janne i czekają na nową krew - zauważył. 


Janne Ahonen urodził się w Lahti i tam zadebiutował w zawodach Pucharu Świata w 1992 roku. Także w tym mieście zdobył srebrny medal mistrzostw globu w 2001 roku.

Przed 16 laty nie myślałem nawet, że będę miał szansę startować w kolejnych MŚ w rodzinnym mieście i na tej skoczni. To naprawdę fantastyczne uczucie - podkreślił pięciokrotny mistrz świata, 20-krotny kraju i dwukrotny zdobywca Pucharu Świata.

(mn)