Wysokość łapówki, którą szefowie Polskiego Związku Piłki Siatkowej mieli wziąć od prezesa firmy ochraniającej siatkarski mundial w Polsce, to 25 procent wartości całego kontraktu. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, za ochronę mistrzostw PZPS zapłacił firmie FOSA 4 miliony złotych.

Przypomnijmy, że aresztowani prezesi PZPS mieli wziąć w trzech łapówkach aż 980 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę wysokość kontraktu, to gigantyczna kwota.
Jak zauważa nasz dziennikarz, nieoficjalnie mówi się, że w Polsce, jeśli dochodzi do korupcji, strony umawiają się na kwoty na poziomie 10 procent. W związku z aferą w firmie FOSA zmienił się zarząd. Nowy prezes Łukasz Władyka powiedział Krzysztofowi Zasadzie, że nie zamierza rezygnować z ochraniania siatkarskich imprez - ale o kontrakty firma będzie się starała wyłącznie w trybie przetargowym. Z wolnej ręki - jak dodał Władyka - to wykluczone, tym bardziej że teraz nie ma z kim o tym rozmawiać.

Wzięli prawie milion złotych, siedzą w areszcie

Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa firmy ochroniarskiej, Cezarego P., w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych mistrzostw świata.

Obaj działacze zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Grozi im do 12 lat więzienia.

26 listopada Artur P. złożył rezygnację z funkcji wiceprezesa PZPS i członka zarządu związku. Została ona przyjęta.

Decyzja ws. ewentualnego zawieszenia bądź odwołania z funkcji Mirosława P. zapadnie natomiast podczas Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów, które zarząd PZPS wyznaczył na 16 marca przyszłego roku.

(edbie)