Tomasz Adamek obronił tytuł bokserskiego mistrza świata organizacji IBF w wadze junior ciężkiej. W pojedynku, który odbył się w Newark pod Nowym Jorkiem, Polak pokonał Amerykanina Bobby’ego Gunna. Walka została przerwana po czwartej rundzie. 33-letni Adamek odniósł tym samym 38. zwycięstwo w zawodowej karierze.

Walka trwała zaledwie dwanaście minut. Polak, który był jej zdecydowanym faworytem, miał wyraźną przewagę i praktycznie przez cały czas atakował przeciwnika. Jego dominacja nie podlegała dyskusji - Adamek wykorzystywał przewagę umiejętności, szybkości i celności.

Wchodzę do ringu, aby pokazać dobry boks, a nie myślę o tym, kiedy skończy się pojedynek - skomentował pojedynek polski pięściarz, który już drugi raz skutecznie bronił pasa IBF.

Gunn, mimo buńczucznych zapowiedzi, nie nastawił się na wojnę na ciosy i skupił się przede wszystkim na defensywie. Schodził nisko na nogach i opuszczał głowę, próbując w ten sposób unikać silnych uderzeń Adamka. Ten jednak bez trudu znalazł receptę na taką formę obrony.

W czwartym starciu Adamek zasypał Gunna gradem ciosów, zaś oszołomionego Amerykanina przed nokautem uratował gong na przerwę. Sędzia nie zezwolił mu na kontynuowanie jednostronnej potyczki, obawiając się ciężkiej kontuzji, co spotkało się z protestem Gunna i jego sekundantów.

Sklasyfikowany na 15. miejscu w rankingu IBF Gunn i tak mógł być zadowolony, ponieważ dzieli go od Polaka kilka klas różnicy. Wytrzymał jednak w ringu cztery rundy, ani raz nie był liczony. Przed konfrontacją nie brakowało głosów, że znacznie wcześniej zostanie odesłany do narożnika.

33-letni Adamek przegrał w swojej dotychczasowej karierze jedną walkę. Trzy lata starszy Gunn legitymuje się rekordem 21-4-1.

Dla polskiego pięściarza pojedynek w Prudential Center w Newark był rozgrzewką przed wyzwaniami ze znacznie silniejszymi rywalami. Ponownie napływają bowiem informacje, iż Polak być może zmierzy się za kilka miesięcy z legendarnym czempionem Bernardem Hopkinsem (USA). Jeśli nie będzie dobrych propozycji walk, przeniosę się do kategorii ciężkiej - zapowiedział Adamek.