Już jutro Jerzy Janowicz zagra w drugiej rundzie turnieju tenisowego w Madrycie z szóstą rakietą świata - Czechem Tomasem Berdychem. "Nie jest tak finezyjny jak Federer, ani tak spektakularny jak Djoković, ale gra niezwykle solidnie" - mówi w rozmowie z Patrykiem Serwańskim Adam Romer z magazynu "Tenisklub".

Patryk Serwański: Wygrana Janowicza z najlepszym obecnie amerykańskim tenisistą Samem Querrey’em to chyba najważniejsze zwycięstwo naszego tenisisty w ostatnich miesiącach.

Adam Romer: Na pewno, bo takie zwycięstwo daje mu pewność siebie i trochę tonuje te krytyczne nastroje, które się ostatnio pojawiły - moim zdaniem przesadne. Janowicz dopiero pierwszy sezon jest w tym topie, poznaje wszystko krok po kroku. Te porażki, które go spotkały, trochę zostały tą wygraną stonowane. Liczę, że to będzie procentowało w kolejnych startach Jurka.

A czy te porażki na początku sezonu paradoksalnie mu nie pomogły? Media odpuściły, miał więcej spokoju.

I tak i nie. Dlatego, że z jednej strony po sukcesie w Paryżu mieliśmy wielkie oczekiwania, część ekspertów już widziała go w czołowej dziesiątce. Wyniki nie były jednak spektakularne i ta atmosfera zrobiła się spokojniejsza. Z drugiej strony Janowiczowi wyciąga się te różne pozatenisowe zachowania na korcie. Nie wiem, po co. Oczywiście on musi dalej, cały czas pracować także nad aspektem psychologicznym, ale pokonanie Querrey’a pokazuje, że Jerzy zasługuje na to swoje wysokie miejsce w rankingu, że cały czas się rozwija.

Teraz pora na Czecha Tomasa Berdycha, czyli takiego zawodnika z miejsc 5-8, który dociera do ćwierćfinałów wielkiego szlema, dalej jest już ciężej. Polak może z nim powalczyć?

Jak się gra z Berdychem, to Janowicz już wie. W lutym spotkali się w Marsylii. Czech wygrał w trzech setach. Teraz w Madrycie przekonamy się, na ile nasz tenisista potrafi uczyć się na przegranych spotkaniach. W Marsylii były tylko dwa przełamania, oba dla Berdycha i jeden tie-break na korzyść Janowicza. To pokazuje, gdzie jest siła Polaka i Czecha. Ciekaw jestem przebiegu tego meczu, ale na pewno Janowicz nie jest faworytem.

A jak można opisać tenis Berdycha?

Nie ma słabych stron. Może Berdych nie jest tak spektakularny jak Novak Djoković, nie ma takiej techniki jak Roger Federer, ale jest bardzo regularny i dokładny. To jest taki klasyczny wytwór czeskiej szkoły tenisa. Nie ma praktycznie słabych stron, ale nie gra porywająco. Jest solidny i dzięki temu tak długo utrzymuje się w czołowej dziesiątce światowego rankingu.

Niespodziewanie w drugiej rundzie odpadła w Madrycie Agnieszka Radwańska. Sensacja, wypadek przy pracy czy narodziny nowej gwiazdy brytyjskiego tenisa Laury Robson?

Jeśli chodzi o Robson - od dawna mówiło się, że trafi do czołówki rankingu, od dawna Brytyjczycy wiązali z nią duże nadzieje, sporo w nią inwestowali i możliwe, że wejdzie może do czołowej dwudziestki rankingu. Co do Agnieszki to nie powinniśmy się martwić. To jest piękno sportu, że nie zawsze faworyci wygrywają. Radwańskiej raz na jakiś czas zdarzały się w ostatnich sezonach takie wpadki. To nieuniknione. Ja bym powiedział, że to taki wypadek przy pracy. Może Polka nie do końca dobrze się czuła na tej zwykłej mączce. Przed rokiem na tej wyjątkowej niebieskiej mączce radziła sobie bardzo dobrze, w przeciwieństwie do wielu koleżanek nie narzekała. Zobaczymy, jak Agnieszka zagra w kolejnym turnieju w Rzymie, czy pojedzie do Brukseli. Wtedy będzie można coś powiedzieć o formie przed Roland Garros.

(bs)