Około 12 tys. policjantów będzie strzec ognia olimpijskiego, który od jutra do wtorku zawita do Moskwy. Zapłonął on 29 września w starożytnej Olimpii i po pokonaniu 65 tysięcy kilometrów dotrze do Soczi - gospodarza zimowych igrzysk w 2014 roku.

Sztafeta z ogniem przyleci jutro po południu z Grecji na lotnisko Wnukowo, gdzie powita ją wicepremier Rosji Dmitrij Kozak i szef Komisji Koordynacyjnej igrzysk w Soczi, znakomity w przeszłości narciarz alpejski Jean-Claude Killy.

Już od 30 września obowiązują ograniczenia wstępu na Plac Czerwony. W sztafecie, która odwiedzi Kreml, weźmie udział prezydent Rosji Władimir Putin.

Ze stolicy ogień przemierzać będzie Rosję przez 123 dni, pojawiając się m.in. na Biegunie Północnym, na najwyższym szczycie Rosji - Elbrusie, na dnie najgłębszego na Ziemi jeziora Bajkał, a symbolicznie nawet... na międzynarodowej stacji kosmicznej (ISS), gdzie obecnie przebywa dwóch rosyjskich kosmonautów.

Ceremonia otwarcia zimowych igrzysk w Soczi odbędzie się 7 lutego 2014 roku.

(MRod)