W wieczornych meczach 1/8 finału Ligi Mistrzów CSKA Moskwa podejmie Real Madryt, a Napoli zagra z Chelsea Londyn, która jest ostatnią nadzieją angielskich fanów. Po wysokiej porażce Arsenalu z Milanem (0:4) Chelsea jest ostatnią angielską drużyną, która ma szanse zagrać w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Jeśli londyńczykom podwinie się noga, po raz pierwszy od 15 lat nie obejrzymy angielskiej drużyny w najlepszej ósemce Champions League. Warto dodać, że od 2005 roku (pamiętny "Dudek Dance" w Stambule) tylko raz angielski zespół nie zagrał w finale rozgrywek, a w 2008 roku w Moskwie o Puchar Europy zagrały Manchester United i Chelsea. Teraz trener Andre Villas-Boas ma bronić honoru całej angielskiej piłki.

Łatwo nie będzie, bo Chelsea gra w tym sezonie przeciętnie. W Premiership "The Blues" zajmują obecnie 5. miejsce z 17 punktami straty do lidera - Manchesteru City. Ostatnio Chelsea nie potrafiła na własnym stadionie pokonać pierwszoligowego Birmingham w meczu Pucharu Anglii. Właściciel klubu Roman Abramowicz zapewne zaczyna żałować zatrudnienia portugalskiego trenera, ale jeśli ten wygra Ligę Mistrzów wszyscy zapomną o nieudanym sezonie. Czujemy, że ludzie w nas nie wierzą, chcemy pokazać w starciu z Napoli, że zasłużenie awansowaliśmy do 1/8 rozgrywek - zapewnia lider Chelsea Didier Drogba, który w przerwie nieudanego meczu z Birmingham zabrał się za mobilizowanie zespołu, co tylko pokazuje jak słaba jest obecnie pozycja Villasa-Boasa.

Napoli chce przede wszystkim nie stracić bramki na własnym stadionie. Za drużyną z Neapolu przemawia statystyka. Napoli nie przegrało u siebie 11 ostatnich meczów w europejskich pucharach. Włochom nie pomoże tym razem trener Walter Mazzarri. Szkoleniowiec jest zawieszony i może usiąść co najwyżej na trybunach. Mecz w Neapolu rozpocznie się o 20.45.

Real w mroźnej Moskwie

O tej porze będziemy już znali wynik meczu CSKA Moskwa z Realem Madryt. Faworyt tego pojedynku jest tylko jeden - "Królewscy". Mecz odbędzie się na stadionie "Łużniki", na którym z oczywistych powodów rozłożona jest sztuczna murawa. Jose Mourinho krytykował ją już dwa lata temu, kiedy prowadzony przez niego Inter grał z CSKA w ćwierćfinale rozgrywek i wygrał skromnie 1:0.

Piłkarze z Madrytu przyjechali do Moskwy już w niedzielę, bo zależało im na dłuższej aklimatyzacji. W Rosji jest bowiem o wiele zimniej niż w Hiszpanii. W trakcie meczu temperatura może wynosić nawet 10 stopni poniżej zera. W CSKA zdają sobie sprawę, że wyeliminowanie Realu będzie wręcz cudem. Real, nie licząc porażki z Barceloną, wygrał aż 27 ostatnich spotkań we wszystkich rozgrywkach. Mówi się co prawda, że nazwiska i statystyki nie grają, ale takie liczby muszą robić wrażenie.