Lech Poznań i Ruch Chorzów awansowały do 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej. "Kolejorz" w rewanżowym meczu pokonał u siebie estoński Nomme Kalju 3:0. "Niebiescy" bezbramkowo zremisowali natomiast na wyjeździe z FC Vaduz z Liechtensteinu. Z rozgrywkami pożegnał się Zawisza Bydgoszcz. Zdobywca Pucharu Polski przegrał na swoim stadionie z belgijskim SV Zulte Waregem 1:3.

Lech niespodziewanie przegrał w pierwszym meczu w Tallinie 0:1. U siebie stanął więc przed zadaniem odrobienia minimalnych strat.

Wygrany 4:0 z Piastem Gliwice inauguracyjny mecz T-Mobile Ekstraklasy mocno podbudował wicemistrzów Polski. W porównaniu ze spotkaniem w Tallinie trener Lecha Mariusz Rumak dokonał tylko dwóch zmian. Kontuzjowanego pomocnika Karola Linettego zastąpił Vojo Ubiparip, a stopera Macieja Wilusza - Marcin Kamiński. Te roszady podziałały ożywczo na grę gospodarzy. Już w pierwszych siedmiu minutach aż czterokrotnie Lech był bliski pokonania Vitalego Telesa.

Goście grali tak, jak przypuszczano. Robili wszystko, aby utrudnić Lechowi wyrównanie w dwumeczu. Długo szczęście im dopisywało. Sam Vojo Ubiparip miał kilka okazji do pokonania Vitaliego Telesa.

W 33. minucie rzut rożny wykonywał Gergo Lovrencsics. Świetne podanie Węgra wykorzystał prawy obrońca Tomasz Kędziora. Głową zdobył gola. Lech nie zwolnił tempa. Atakował z pasją. I już przed przerwą wywalczył wynik dający mu awans w dwumeczu czyli 2:0. Kolejną bramkę zdobył Fin Kasper Hamalainen wykorzystując wybicie piłki przed siebie przez Telesa po silnym strzale Ubiparipa.

Po zmianie stron przez kilka minut gości próbowali przeprowadzać groźniejsze ataki. Trwało to jednak krótko. Potem znowu przewagę miał Lech. Wynik jednak nie ulegał zmianie chociaż do gry wprowadzono ofensywnych zawodników: Dawida Kownackiego, Muhameda Keitę oraz, po przerwie spowodowanej kontuzją, Łukasza Teodorczyka. Jednak to goście, którzy nie mieli nic do stracenia, momentami niemal cała drużyną podchodzili pod pole karne lechitów.

Końcówka była bardzo nerwowa. Wynik meczu ostatecznie ustalił 17-letni Kownacki wykorzystując drugi w tym spotkaniu błąd bramkarza gości.

Ruch tylko zremisował, ale awansował

Piłkarze Ruchu przystąpili natomiast do meczu w Liechtensteinie bez kontuzjowanego w pierwszym spotkaniu obu drużyn Marka Zieńczuka, ale z zapasem jednej bramki i zdrowymi już Marcinem Malinowskim i Danielem Dziwnielem.

Mecz rozpoczął się od przewagi gospodarzy, którzy w pierwszych 20 minutach trzykrotnie zagrozili bramce Krzysztofa Kamińskiego. Najlepszą przed przerwą sytuację stworzyli w 36. minucie, gdy uderzający piłkę głową Manuel Sutter trafił w golkipera chorzowian.

W drugiej połowie do głosu coraz częściej dochodzili podopieczni Jana Kociana. W 65. minucie powinni objąć prowadzenie, ale będący w sytuacji sam na sam Michał Szewczyk (po podaniu Filipa Starzyńskiego) przegrał pojedynek z bramkarzem rywali.

Kwadrans przed końcem sytuacja drużyny z Liechtensteinu, występującej w tym sezonie w szwajcarskiej ekstraklasie (beniaminek), stała się jeszcze trudniejsza. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Philipp Muntwiler.

Mimo osłabienia piłkarze z Vaduz dążyli do zmiany rezultatu. W 89. minucie groźnie z dystansu strzelił rezerwowy napastnik Nico Abegglen, ale Kamiński nie dał się zaskoczyć.

To był 80. mecz Ruchu w europejskich pucharach. W kolejnej rundzie rywalem chorzowian będzie Esbjerg fB. W czwartek duński zespół pokonał w rewanżu u siebie Kajrat Ałmaty z Kazachstanu 1:0. W pierwszym meczu był remis 1:1.

Zawisza pożegnał się z LE

Zawisza przystąpił do rewanżu z SV Zulte Waregem po porażce 1:2 na wyjeździe. U siebie przegrał natomiast 1:3 i pożegnał się z rozgrywkami.

Ekipa z Bydgoszczy przegrywała już od 1. minuty. Gola strzelił Glynor Plet. W 48. minucie wynik podwyższył Chuks Aneke. Cztery minuty później kontaktowego gola dla Zawiszy strzelił Piotr Petasz. W 77. minucie wynik ustalił natomiast Olafur Skulason.

(MRod)