Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Widzew Łódź 1:0 i umocniła się na prowadzeniu w tabeli Ekstraklasy. Remisem 1:1 zakończył się mecz Śląska Wrocław z Koroną Kielce.

Po pierwszej słabej połowie, w drugiej piłkarze Legii i Widzewa nieco bardziej się postarali. Jedyną bramkę lider Ekstraklasy zawdzięcza duetowi powołanemu do kadry przez Adama Nawałkę. Z linii końcowej z lewej strony dośrodkował Tomasz Brzyski, a głową bramkę strzelił Tomasz Jodłowiec.

Widzew miał swoje okazje na wyrównanie. W słupek uderzył Princewill Okachi, a w doliczonym czasie gry Wojciecha Skabę próbował przelobować Alen Melunović, ale golkiper Legii zdążył z interwencją. Zespół Jana Urbana też miał swoje szanse - Maciej Mielcarz instynktownie obronił choćby strzał Władimera Dwaliszwilego.

We Wrocławiu padł remis 1:1. Śląsk Wrocław podzielił się punktami z Koroną Kielce. To goście przeważali w ofensywie, co potwierdza statystyka strzałów: 21-8 dla Korony. Mimo to Kielczanie nie zdobyli kompletu punktów, choć przez godzinę grali z przewagą jednego zawodnika. Już w 40 minucie z dwoma żółtymi kartkami z boiska wyleciał Adam Kokoszka. Najpierw sfaulował Michała Janotę, a kolejne przewinienie siedem minut później zakończyło się dodatkowo rzutem karnym. Do piłki podszedł Paweł Golański, ale trafił w słupek. Piłka przeleciała jeszcze nad plecami Mariana Kelemena, ale ostatecznie wylądowała nie w bramce a poza boiskiem. To nie udało się gościom, wyszło gospodarzom. W 58 minucie Marco Paixao przewrócił w "szesnastce" Kamila Sylwestrzaka, a sam poszkodowany zamienił rzut karny na bramkę. Kiedy wydawało się, że Śląsk mimo gry w osłabieniu zdobędzie trzy punkty Janota podał prostopadle do Sylwestrzaka a ten ładnym, mocnym strzałem doprowadził do wyrównania.