Ponad 5 tysięcy osób przez całą noc tańczyło na ulicach Nowego Jorku w rytm piosenek Prince'a. Spike Lee na wieść o nagłej śmierci artysty postanowił urządzić spontaniczną imprezę uliczną ku czci piosenkarza. Zorganizował ją obok studia swojej wytwórni filmowej "Forty Acres and a Mule". Uczestników zaprosił poprzez media społecznościowe.