Wyjmij garnitur z szafy i świętuj... jego dzień!

Dzień Garnituru ma swojego nieformalnego patrona - Barneya Stinsona z serialu "Jak poznałem waszą matkę". Barney zakładał garnitur nawet do spania... A jego motto brzmiało "Garnitury są pełne radości. Dla mnie to ekscentryczne odpowiedniki dziecięcego uśmiechu."

Garnitur - jak podkreśla w rozmowie z RMF FM projektantka Joanna Hawrot - powinien znaleźć miejsce w każdej szafie. To strój uniwersalny, obowiązkowy i niezbędny w szafie nie tylko mężczyzny, ale i kobiety. Każdy w życiu będzie miał taką sytuację, że garnitur jest strojem jedynym i właściwym.

Garnitur to synonim elegancji, a w niektórych kręgach także luksusu - zaznacza. Bywają bowiem garnitury warte... nawet milion dolarów. To prawdziwe unikaty. Szyte na indywidualne zamówienia z wykorzystaniem luksusowych tkanin - kaszmiru, jedwabiu. Ozdabiane są diamentami bądź złotem - podkreśla Joanna Hawrot.

Taki garnitur za bagatela 600 000 funtów, czyli prawie milion dolarów, wyszedł między innymi spod igły firmy Stuart Hughes. Uszyto go właśnie z kaszmiru i jedwabiu, a ozdobiony został 480 diamentami.

Około 300 specjalnych garniturów szyje rocznie Alexander Amosu. Cena? Ponad 100 tys. dolarów. Z kolei za luksus posiadania garnituru z metką Kiton - szytego oczywiście na miarę - trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy dolarów...

A skąd takie ceny? To ręczne szycie, kilkadziesiąt zaangażowanych w pracę osób, kilka miesięcy szycia. Takie stawki są uzasadnione - przyznaje Joanna Hawrot i dodaje, że w Polsce najbardziej znanym projektantem garniturów jest Tomasz Ossoliński.

Takie luksusowe garnitury za kilkaset tysięcy dolarów są domeną angielskich dżentelmenów najwyższej klasy, arystokratycznej.

A co z paniami? Jak podkreśla projektantka Joanna Hawrot, garnitury powinny znaleźć się także w kobiecej szafie. Ja swoim klientkom proponuję alternatywną formę garniturów i mody biurowej. Zachęcam do ubierania garniturów w kimonowej formie. Udowadniają one że moda biurowa może być niebanalna.