Zmarła 57-letnia kobieta ciężko poparzona w pożarze domu w Maruszynie na Podhalu. Strażacy wyciągnęli ją z płonącego domu, jednak lekarzom ze szpitala w Nowym Targu, do którego została przewieziona, nie udało się jej uratować.

Jak informuje zakopiański reporter RMF FM Maciej Pałahicki, pożar wybuchł na parterze domu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną tragedii mogło być zaprószenie ognia.

Pożar w Maruszynie (gmina Szaflary) wybuchł w czwartek ok. godz. 16. Rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń przekazał, że jak udało się ustalić, w budynku przebywały dwie osoby - 51-letni mężczyzna oraz 57-letnia kobieta.

Po przebudzeniu się mężczyzna próbował gasić pożar i ratować swoją partnerkę, jednak z uwagi na ogień i ogromne zadymienie było to bardzo utrudnione. 51-latek zdążył wyskoczyć przez okno i wezwał pomoc - poinformował rzecznik.

Ogniem zajął się parter budynku mieszkalnego. Strażacy przybyli do gaszenia pożaru weszli do płonącego domu i wynieśli z niego nieprzytomną kobietę. Ofiara pożaru  była reanimowana na miejscu przez strażaków, a później także w karetce pogotowia. Kobieta trafiła następnie do nowotarskiego szpitala, jednak jej obrażenia były na tyle rozległe, że lekarzom nie udało się uratować jej życia.

Dziś na miejscu tragedii przeprowadzone zostały czynności z udziałem prokuratora, policjantów z grupy dochodzeniowo-śledczej, technika kryminalistyki i biegłego z zakresu pożarnictwa. Wykonano oględziny, zabezpieczono ślady i sporządzono dokumentację fotograficzną. Jak ustalono podczas oględzin, pożar wybuchł w środku budynku w jednym z pokoi. W sprawie wypadku prokuratura wszczęła śledztwo.

Opracowanie: