Nieumyślne spowodowanie eksplozji, zagrażającej zdrowiu i życiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach - to podstawa śledztwa w sprawie eksplozji w gabinecie komendanta głównego policji. MSWiA stara się tłumaczyć, że wybuchł jeden z prezentów, który Jarosław Szymczyk przywiózł z wizyty w Ukrainie. Nieoficjalnie wiadomo, że to granatnik. Przedstawiciele rządu utrzymują, że generał w śledztwie jest osobą poszkodowaną i żądają wyjaśnień od strony ukraińskiej.

Stanowisko strony rządowej jedynie piętrzy szereg wątpliwości, i to na każdym etapie - zauważa dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.

MSWiA podaje, że w czasie wizyty na Ukrainie gen. Szymczyk spotkał się z kierownictwem tamtejszej policji i służby ds. sytuacji nadzwyczajnych. "Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb" - czytamy w oświadczeniu. Nie sprecyzowano w nim, o jaki dokładnie podarunek chodzi. Z nieoficjalnych informacji wynika, że był to granatnik.

Stąd pytania, które pozostają bez odpowiedzi. Przede wszystkim wyjaśnienia wymaga:

  • czy szef policji wiedział, co otrzymał w prezencie.
  • jak to uzbrojenie wwiózł do Polski.
  • dlaczego wniósł do budynku komendy.

W tłumaczeniach resortu mowa o "eksplozji jednego z prezentów". Jak do niej doszło, bo samozapłon jest mało prawdopodobny.

Kolejna sprawa, to zachowanie po wybuchu, który zniszczył pomieszczenia na trzech kondygnacjach, zawalając stropy.

  • dlaczego nie wezwano strażaków.
  • dlaczego nie powiadomiono nadzoru budowlanego.
  • dlaczego komendant do szpitala pojechał służbowym samochodem. 

Gen. Jarosław Szymczyk po eksplozji trafił do szpitala na obserwację. Jak napisano, doznał lekkich obrażeń. Lekko ranny został też cywilny pracownik komendy, który nie był hospitalizowany. Pokrzywdzona została także jeszcze jedna osoba.

Kolejną rzeczą jest całkowita blokada informacyjna przez ponad 30 godzin.

Dodatkowo ciężar wyjaśnienia sprawy w części przeniesiono na Ukraińców.

Dodajmy tylko, że jeśli ktoś usłyszy zarzuty w tej sprawie, to za samo nieumyślne spowodowanie eksplozji grozi 5 lat więzienia.

Opracowanie: