Zginęła kilkusetkilogramowa, zabytkowa brama związana z dziejami warszawskiego getta. Nie wiadomo, kiedy dokładnie i co się z nią stało. Mazowiecki konserwator zabytków zawiadomił policję po co najmniej dwóch latach. "Wolne żarty" - mówią mieszkańcy ulicy Waliców w Warszawie. "Takie są procedury. Ciężko od nas wymagać, żebyśmy stali przy każdym zabytku" - mówi RMF FM rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Andrzej Mizera.

Sprawą zajmuje się policja. W przyszłym tygodniu dokumenty trafią do prokuratury.

Bramy nie ma od dawna

Z naszych ustaleń wynika, że zabytkowa brama zginęła między kwietniem 2019 roku a wrześniem 2020 roku. Na jednym zdjęciu jeszcze jest, na drugim, późniejszym już nie.

Wydaje mi się, że ta brama zginęła, kiedy rozpoczęli budowę drugiej części Mennicy Residence - podpowiadają sąsiedzi z ulicy Waliców.

Ozdobna brama związana jest z dziejami getta i martyrologią warszawskiej społeczności żydowskiej. To pozostałości browaru Hermana Junga, założonego w 1854 roku w budynku przy ulicy Waliców 11, który częściowo stanowił mur getta.

Brama ma bardzo duży walor historyczny, została wpisana do rejestru zabytków, ale warto wspomnieć, że w decyzji wpisującej bramę jest również mur. Czyli brama wraz z murem jest wpisana jako jednolity zabytek - mówi RMF FM rzecznik prasowy Mazowieckiego Konserwatora Zabytków.

Wrota poddano konserwacji ponad 20 lat temu, podczas budowy biurowca "Aurum". Budowlę zlikwidowano i w miejscu stanął blok mieszkalny "Mennica Residence", w który również wkomponowano stare budowle. Ten zespół budynków mieszkalnych powstał między kwietniem 2016 roku a połową 2020 roku. Brama zaginęła wcześniej niż w roku 2020 - mówi nam mieszkanka tej okolicy. Mieszkam przy Żelaznej od 48 lat. Pamiętam, że jak budowali te bloki, to już tej bramy nie było. Było pusto - dodaje.

Przecież to nie jest szpilka, tylko ogromna brama, bardzo ciężka. To było żelazne, potężne. Piękna była ta brama, taka rzeźbiona - mówi nam inna rozmówczyni. Na pewno na złom poszła - przypuszcza kolejna.

Dziś fasada budynku przy Waliców 11 wygląda tak: 

Nikt nie potrafi powiedzieć, co się stało

Dla nas to dość trudna sprawa, bo przyszliśmy na miejsce, kiedy tej bramy już nie było - mówi Andrzej Mizera.

Podpowiadamy, że z naszych ustaleń wynika, że znikła najprawdopodobniej na przełomie 2019 i 2020 roku. Tak możemy przyjąć, dokonując dokładnej kwerendy graficzno-internetowej, ale nie mamy jakichkolwiek rzeczowych informacji w tej sprawie - mówi rzecznik prasowy Mazowieckiego Konserwatora Zabytków.

To, że bramy nie ma, zauważyło Stowarzyszenie "Obrońcy Zabytków Warszawy", o czym poinformowało Mazowieckiego Konserwatora Zabytków. Co z tą bramą? Próbujemy ustalić od naszej pierwszej kontroli, od lutego 2021 roku. Odpowiedzi na te pytania próbowaliśmy uzyskać najpierw od dewelopera, później od wspólnoty mieszkaniowej. Na razie nie dostaliśmy żadnych informacji, które by nas zadowalały - powiedział Andrzej Mizera.

Co mówi deweloper?

Zwróciliśmy się do dewelopera - Mennicy Polskiej o wyjaśnienia. Jak odpisało biuro prasowe: "firma deklaruje pełną współpracę z organami ścigania".

"Inwestycja została zrealizowana zgodnie z zatwierdzonymi przez Stołecznego Konserwatora Zabytków Projektem Budowy oraz Programem Prac Konserwatorskich. Żadne ze wskazanych opracowań nie zakładało konserwacji wrót-krat w otworze bramnym, ani też nie wskazywało ich lokalizacji po przeprowadzeniu prac konserwatorskich i zakończeniu budowy nowego obiektu ponad zabytkowym murem" - przekazała firma.

Inwestor zwraca też uwagę, że prace wykonywali podwykonawcy i to oni ponoszą odpowiedzialność za powierzone mienie.

Służby konserwatorskie liczą, że brama wróci

Konserwator zabytków liczy na to, że sprawę wyjaśni policja wraz z prokuraturą. Pytamy jednak mieszkańców ulicy Waliców, jak oceniają reakcję konserwatora, który po co najmniej 2 latach od zaginięcia bramy, zawiadomił policję. Bo to jest Polska - kwituje rozmówczyni naszego dziennikarza. Wolne żarty - dodaje inny mieszkaniec. Ta brama już jest u kogoś na posesji - twierdzi kolejna sąsiadka.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło na policję 30 stycznia, co potwierdziła reporterowi RMF FM oficer prasowa Komendy Rejonowej IV - Bemowo, Wola nadkomisarz Marta Sulowska.

Pytamy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czemu zareagował na brak bramy tak późno. Takie są procedury. To jest stan, który zastaliśmy. Tej bramy już nie było, gdy przyszliśmy. Ciężko od nas wymagać, żebyśmy przy każdym zabytku stali i pełnili funkcję straży zabytków - mówi rzecznik Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dodał, że w Warszawie jest blisko 12 tys. zabytków wpisanych do rejestru zabytków.

Policja wykonuje czynności w tej sprawie. Przesłuchujemy wszystkich zaangażowanych. Materiały prześlemy w przyszłym tygodniu do prokuratury - przekazała mi oficer prasowa wolskiej komendy.

Mamy nadzieję, że brama wróci na swoje miejsce - mówi Mizera.

 

Opracowanie: