Marcin Konrad Jaroszewski, dyrektor XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie, nie żyje. Mężczyzna zginął w wypadku w słowackich Tatrach.

Marcin Konrad Jaroszewski zginął tragicznie w piątek 5 sierpnia. Spadł ze skały po słowackiej stronie Tatr.

O jego śmierci poinformowała "Super Express" wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.

"Dotarła do nas dramatyczna wiadomość o śmierci dyrektora. To czas wakacji, ale przygotowujemy wsparcie psychologiczne dla uczniów i nauczycieli. Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci" - powiedziała.

Marcin Konrad Jaroszewski był dyrektorem XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego w Warszawie. Kochał góry.

25 lipca na Twitterze informował o swojej podróży.

"Z Himalajów kłamstwa, hipokryzji i bezprawia przeniosłem się na jakiś czas w Tatry. Po rocznej dawce adrenaliny od PiS potrzebuję wyciszenia na ścianach Gerlacha" - napisał Jaroszewski.

Na Twitterze Jaroszewskiego pożegnała m.in. Dorota Łaboda, warszawska radna.

"Marcin Jaroszewski - odważny, mądry, wrażliwy i wesoły człowiek. Dyrektor, który stworzył szkołę bezpieczną i akceptującą każdą uczennicę i ucznia. Zginął tragicznie w górach. Trudno uwierzyć. Będzie nam go bardzo brakować. Wyrazy współczucia dla bliskich i społeczności XXX LO" - napisała.

Tragedia w słowackich Tatrach

O wypadku informowaliśmy w piątek na rmf24.pl. Horska Zachranna Służba przekazywała wówczas, że dwoje turystów schodziło eksponowanym terenem bez ubezpieczenia liną. W pewnym momencie mężczyzna poślizgnął się i spadł niemal pionową ścianą około 50 metrów. Zginął na miejscu.

Krytykował obecną władzę

Marcin Konrad Jaroszewski wielokrotnie krytykował obecną władzę. Tak było m.in., kiedy odmówił przyjęcia przyznawanego przez prezydenta Andrzeja Dudę odznaczenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej.

"To miłe, że pan Andrzej Duda docenił moją walkę o praworządność i wolną szkołę. Proszę mi wybaczyć nieobecność, ale na razie jest mi z Państwem nie po drodze. Wpadnę, jak już nie będę musiał się wstydzić, od kogo odbieram odznaczenie" - pisał wówczas na Twitterze.