To, że w tym roku w lipcu jest gorzej widać na sopockim molo, które zawsze jest pewnym miernikiem tego, czy wakacje nad morzem są udane. W tym roku odwiedzających jest mniej. Cały sezon na molo wypada jednak lepiej niż poprzedni.

Ponad 17 tysięcy sprzedanych biletów mniej, niż w zeszłym roku. Tak na sopockim molo wyglądał tegoroczny lipiec. Precyzując: w 2021 roku w pierwszym miesiącu wakacji sprzedano ponad 305 tysięcy biletów, w tym roku niespełna 288 tysięcy.

Jeśli jednak spojrzeć na dane od początku sezonu na molo - w tym roku sprzedaż biletów wprowadzono od 16 kwietnia - to okazuje się, że maj i czerwiec były na tyle udane, że cały sezon jest na razie lepszy, niż poprzedni. Przed rokiem, w podobnym momencie wakacji, sprzedanych biletów było o ponad 100 tysięcy mniej. W tym roku do końca lipca sprzedano w sumie 645 836, w tym 2021 było to 537 721 sprzedanych biletów.

Dane z molo potwierdzają też to, na co pod koniec lipca uwagę zwracali niektórzy hotelarze, wskazując na to, że w tym roku mniej jest klientów indywidualnych, a ich straty pomagają nadrobić wyjazdy grupowe, które często, z powodu pandemii, odkładane były przez kolejne miesiące.  Także na molo widać duży wzrost sprzedaży biletów grupowych. Stanowią one około 13% wszystkich sprzedanych biletów. W analogicznym okresie zeszłego roku było jedyni niespełna 5% wszystkich biletów. 

Wysokie koszty utrzymania

Na molo jednak mocno muszą liczyć też koszty. Chociażby pieniądze wydane na oświetlenie ponad półkilometrowego, drewnianego pomostu. Tylko w pierwszej połowie tego roku koszty energii elektrycznej na molo przekroczyły 100 tysięcy złotych. W tym samym czasie w zeszłym roku było to niespełna 54 tysiące złotych. 

Wzrosły również koszty związane z utrzymaniem pracowników. Molo wraz z przylegającą infrastrukturą jest obiektem całorocznym, ale płatnym tylko w okresie kwiecień-wrzesień. Jednak koszty generuje cały rok i trudno obecnie powiedzieć czy nie wystąpią nieprzewidywane wydatki związane z utrzymaniem obiektu. Jednak patrząc na założone budżety i ich realizacje, wygenerowane przez niecałe 6 miesięcy przychody, pozwolą na pokrycie całorocznych kosztów utrzymania obiektu – mówi RMF FM Marek Niziołek z sopockiego magistratu, pytany o to czy możliwe jest, że w związku z sytuacją na rynkach i podwyżkami, miasto będzie musiało dopłacić do obiektu.

W listopadzie 2020 roku, po blisko 30 latach, Sopot rozstał się z wieloletnim operatorem molo – Kąpieliskiem Morskim Sopot. W pandemii miasto nie ogłosiło kolejnego przetargu na zarządzanie obiektem i powierzyło to zadanie Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji. 


Opracowanie: