Rutynowa kontrola szczecińskiej straży miejskiej zakończyła się zatrzymaniem fałszywego taksówkarza. Z jego samochodu wyciekały płyny eksploatacyjne.

Do nietypowej interwencji Straży Miejskiej w Szczecinie doszło w minionych tygodniach w rejonie placu Zgody i alei Wojska Polskiego.

To miała być rutynowa kontrola związana z parkowaniem kierowców na remontowanym odcinku alei Wojska Polskiego. Niestety, mimo organizacji ruchu z zakazem ruchu w obu kierunkach (znak B-1) nie wszyscy kierowcy respektują obowiązujące przepisy. Tym razem uwagę strażników zwrócił nietypowo zachowujący się kierowca pojazdu z oznakowaniem taxi - informuje straż miejska.

Jak relacjonują funkcjonariusze, "kierujący wjechał mimo zakazu wykonywał dosyć chaotyczne i nerwowe manewry na drodze". Mężczyzna został zatrzymany przez miejskich funkcjonariuszy. Jak dodaje straż miejska, "to jedyna sytuacja, w której strażnicy mają prawo zatrzymać pojazd w ruchu, właśnie za wjazd  za znak 'Zakaz ruchu w obu kierunkach'".

W trakcie interwencji, okazało się, że kierowca jest cudzoziemcem i nie ma licencji na przewóz osób, nie ma taksometru ani numeru bocznego rzekomej taksówki. Nie miał również uprawnień do kierowania pojazdem oznakowanym jako taksówka, a samo oznakowanie... kupił w internecie.

Na miejsce wezwano policję i Inspekcję Transportu Drogowego. Policja zatrzymała kierującemu dowód rejestracyjny, bowiem samochód był niesprawny technicznie, wyciekały z niego płyny eksploatacyjne - informuje szczecińska straż miejska.

Fałszywy taksówkarz został ukarany mandatami karnymi - przez strażników za naruszenie zakazu wjazdu (8 punktów karnych i mandat najwyższej wysokości) oraz przez policjantów (12 punktów).

W momencie podejmowania interwencji nie przewoził pasażerów, a z powodu braku licencji, nie można było jej zatrzymać - dodaje Straż Miejska w Szczecinie.