​Jest kolejny krok w kierunku wznowienia poszukiwań 7 górników, których nie odnaleziono po kwietniowej katastrofie w kopalni Pniówek. Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku zgodził się na "zdjęcie" pola pożarowego w rejonie, w którym doszło do wybuchów metanu.

Po katastrofie podziemne wyrobiska zostały otamowane ze względu na pożar. Za tamami, które odcięły rejon katastrofy, pozostały ciała siedmiu górników. Obecnie analizy ekspertów wskazują, że pożar już wygasł, a tym samym na możliwość likwidacji pola pożarowego i wejścia w zamknięty rejon. 

Urząd Górniczy w Rybniku zgodził się na "zdjęcie" pola pożarowego.

Co ważne wszystkie działania w tym rejonie muszą być prowadzone na zasadach akcji ratowniczej. Kopalnia przygotowała plan takiej akcji i teraz będzie go konsultowała z ratownikami. Później plan będzie musiał zaakceptować Okręgowy Urząd Górniczy i dopiero wtedy możliwe będzie wejście w rejon katastrofy, zmniejszenie otamowanego obszaru i wznowienie poszukiwań ciał 7 ofiar. Przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie chcą na razie prognozować, jak długo potrwają przygotowania.

W kwietniowej katastrofie w kopalni Pniówek zginęło łącznie 16 górników i ratowników, którzy po pierwszym wybuchu metanu ruszyli z pomocą poszkodowanym.

Nadal pracuje specjalna komisja prezesa Wyższego Urzędu Górniczego, wyjaśniająca przyczyny i okoliczności tej tragedii. Niezależne postępowania prowadzą także Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku oraz prokuratura.


Opracowanie: