ArcelorMittal Poland tymczasowo wstrzyma pracę jednego z wielkich pieców w Dąbrowie Górniczej. Nastąpi to pod koniec września. Powód? Pogarszająca się w ostatnich tygodniach sytuacja na rynku oraz wysokie ceny energii.

W Dąbrowie Górniczej pracują aktualnie dwa wielkie piece. Spółka ArcelorMittal Poland podjęła decyzje o wygaszeniu jednego z nich.

Sytuacja rynkowa w Europie uległa dalszemu osłabieniu w okresie letnim. Obserwujemy spadek popytu, a portfel zamówień jest poniżej poziomu pracy technologicznego minimum dwóch wielkich pieców -  komentuje Frederik Van De Velde, dyrektor generalny ArcelorMittal Poland.

Jak czytamy w komunikacie wysłanym do naszej redakcji, ograniczenie produkcji jest spowodowane kilkoma czynnikami: spowolnieniem aktywności gospodarczej w Europie, schodzeniem ze stanów magazynowych przez klientów, rosnącym importem spoza Unii Europejskiej, a także wzrostem cen gazu i energii. 

Ponadto ceny uprawnień do emisji CO2, które nie dotyczą producentów stali spoza Unii Europejskiej, osiągnęły w tym roku rekordowo wysoki poziom i sprawiają, że produkcja stali w Europie staje się mało konkurencyjna. Zatrzymanie jednego wielkiego pieca oznaczać będzie spowolnienie produkcji w części przetwórczej, w związku ze zmieniającym się portfelem zamówień na różne produkty. 

Jak przyznaje Krzysztof Wójcik, przewodniczący NSZZ pracowników ArcelorMittal Poland, wielkie piece wygaszono już w Hiszpanii, Francji oraz Niemczech. 

Czy teraz  po Krakowie, czas na kolejny piec w Polsce ?-  dopytuje reporter RMF MAXXX.

Kraków trzeba traktować trochę inaczej, bo Kraków został wygaszony permanentnie. Założenie było takie, że w Dąbrowie Górniczej pracują i będą pracowały dwa piece. Sytuacja na rynku europejskim, która się teraz wystąpiła: olbrzymie ceny energii i gazu oraz brak zamówień spowodowały, że decyzja grupy jest taka, że trzeba wygasić kolejny piec - tłumaczy Wójcik.

Wygaszenie pod koniec września

Piec w Dąbrowie Górniczej ma zostać wygaszony pod koniec września. Ilu pracowników straci pracę? Przedstawiciele ArcelorMittal Poland zapewniają, że zwolnień nie będzie.

Jeżeli chodzi o pracowników, to absolutnie nie przewidujemy żadnych zwolnień, natomiast jeżeli chodzi o grupę pracowników, która odczuje skutki wygaszenia instalacji, to w pierwszej kolejności będziemy wysyłać tych pracowników na zaległe urlopy, podobnie jak i szkolenia. W ostateczności będziemy proponować postojowe – przyznaje Monika Olech z ArcelorMittal Poland. 

Ilu w takim razie pracowników odczuje skutki wygaszenia pieca? Na tę chwilę zakładamy, że mniej niż 10 procent całej załogi oddziału surowcowego (wielkie piece, stalownia i energetyka), natomiast dokładnych liczb jeszcze nie mamy – dodaje.

W Krakowie na stalowni i w wielkim piecu pracowało około 900 pracowników, to trzeba liczyć taką liczbę w Dąbrowie Górniczej. Może się okazać, że tylko część dotkną skutki  wygaszania instalacji – przyznaje Wójcik i dodaje, że nie wszyscy pracownicy zatrudnieni w części surowcowej w Dąbrowie będą mieli kłopoty z pracą. Większość będzie pracowała dalej przy utrzymaniu WP nr 3 oraz będzie korzystała z zaległych urlopów i szkoleń.

Czy wygaszenie pieca w Dąbrowie dotknie pracowników dojeżdżających z Krakowa?

Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby określić, którzy dokładnie pracownicy odczują wygaszenie pieca, natomiast nie będą oni inaczej traktowani od pracowników z Dąbrowy Górniczej – tłumaczy Olech.

Jak wyjaśnia Krzysztof Wójcik "na postojowym" pracownicy zmianowi stracą około 20 procent, a pracownicy jednozmianowi około 7 procent wynagrodzenia. Dodatek zmianowy byłby wtedy niewypłacany pracownikom zmianowym – tłumaczy Wójcik. Około 90 pracowników z Krakowa nadal ma dojeżdżać do Dąbrowy Górniczej. Tam będzie miejsce pracy dla nich. My oczywiście pilnujemy, żeby jeżeli tylko pojawi się wakat w Krakowie, to ci pracownicy będą do nas wracać - dodaje. 

Piec, który zostanie tymczasowo wygaszony, ma wrócić do pracy za jakieś 3 do 4 miesięcy – przyznają związkowcy. 

W przyszłym roku remontowany ma być piec nr 2, na który zakupiono części zamienne i zakontraktowano usługodawców. W związku z tym wydaje się zarząd mówi prawdę, chociaż po tym, co się stało w Krakowie i po całej zawierusze, patrzymy na te decyzje i informacje z przymrużeniem oka – przyznaje Wójcik i dodaje, że ma on ograniczone zaufanie do prowadzących firmę po tym, co się stało w Krakowie. 

Był okrągły stół, były zapewniania, że wielki piec będzie pracować, no i nagle zakończono jego pracę, więc nie wiem, czy przypadkiem tak się nie stanie - mówi  przewodniczący NSZZ pracowników ArcelorMittal Poland. 







Opracowanie: