​64-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego zaginął 19 grudnia 2022 r. Jego szczątki znaleziono w styczniu, objedzone przez zwierzęta.

Mężczyzna w dniu zaginięcia wyszedł z domu do siostry. Po wizycie u niej nie dotarł jednak do swojego miejsca zamieszkania. Od tego czasu nikt go nie widział - podaje portal nowiny24.pl.

Jego szczątki znaleziono na początku stycznia. Ciało zostało praktycznie zjedzone przez zwierzęta. Na miejsce tragicznego zdarzenia wezwano policję i prokuratora. Wszczęto postępowanie.

Dopiero w ostatni czwartek o całej sprawie poinformowano Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie. O wyjaśnienia zwrócił się do niej zaniepokojony Generalny Konserwator Przyrody w Warszawie oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Antoni Pomykała, regionalny konserwator przyrody w Rzeszowie przekazał, że informacje o tym zdarzeniu otrzymali dopiero 26 stycznia.

Nie ma pewności, co za gatunek zostawił ślady. Nie ma dowodów na udział wilków, czy innych drapieżników w śmierci człowieka i pozostawienia śladów na szczątkach. Postępowanie prowadzi policja i prokuratura w Przemyślu. Funkcjonariusze i prokurator byli na miejscu zdarzenia, a ślady zostały zabezpieczone - powiedział.

W najbliższym czasie będziemy zwracać się pisemnie do policji o przedstawienie informacji z miejsca, gdzie zostało znalezione ciało - mówi Łukasz Lis, rzecznik prasowy RDOŚ w Rzeszowie.

Na Podkarpaciu wilki dają się we znaki hodowcom

Drapieżniki są też często spotykane we wsiach i w okolicy miast. Hodowcy są zaniepokojeni.

W gminie Fredropol nie ma większego problemu z wilkami w postaci dużej ilości szkód, tak jak np. jest w gminie Cisna, czy Ustrzyki Dolne - dodaje Łukasz Lis. Jednakże na stronie Koła Łowieckiego "Bór" w Birczy ukazała się w zeszłym roku informacja, opatrzona zdjęciami pod alarmującym tytułem "Wilcze watahy liczniejsze niż stada ich żywicieli!".

Napisano w niej, że myśliwi z Koła Łowieckiego "Ryś", w okolicach Koniuszej w gminie Fredropol, zarejestrowali wilczą watahę w liczbie 16 osobników. Trudno jednak uznać to stanowisko za miarodajne, ze względu na to, że środowisko łowieckie postuluje odstrzał redukcyjny wilka, który jest w Polsce objęty całkowitą ochroną.

Już w listopadzie ubiegłego roku portal nowiny24.pl podawał, że psy podwórkowe znikały bez śladu, ofiarą drapieżników padło kilka jałówek. Sołtysi kilku miejscowości na terenie gminy Brzozów prosili władze samorządu o pomoc.

Tylko w sołectwie Przysietnica w 2021 roku zgłoszono osiem przypadków ataku wilków na zwierzęta domowe, w 2022 roku było ich kilkanaście.

A to tylko te, o których ja wiem, bo nie wszystkie są zgłaszane - zastrzegł Krzysztof Zubel, sołtys Przysietnicy. 

Mieszkańcy byli zaniepokojeni, bo wilk widziany był bardzo blisko szkoły i nieopodal miejscowego sklepu.