Znamy przyczynę śmierci jednej z ofiar wtorkowego pożaru w podpoznańskim Zalasewie. 9-latek, według wstępnej opinii biegłych, zginął w wyniku licznych obrażeń głowy i twarzy zadanych tępokrawędzistym narzędziem. Po pożarze domu znaleziono w nim ciała czterech osób, w tym dwojga dzieci.

W tej zagadkowej sprawie pod uwagę brane są dwa scenariusze. Jeden z nich to tzw. samobójstwo rozszerzone, a drugi zakłada udział osób trzecich.

Prokuratura nie wyklucza żadnego z nich. Trwają czynności procesowe w celu ustalenia przyczyn śmierci trzech pozostałych osób.

Biegli stwierdzili, że nie są w stanie wydać w tej chwili opinii ostatecznej, przede wszystkim, jeśli chodzi o dziewczynkę i kobietę. Stan obrażeń termalnych, oparzenia czwartego stopnia, a także zwęglenie zwłok na razie nie pozwala biegłym na określenie przyczyny zgonu - powiedział dziś prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. 

Nie ma też wstępnej opinii biegłego z zakresu pożarnictwa, który wykazałby, w jaki sposób wybuchł pożar domu, w którym znaleziono ciała.

Cztery ciała w spalonym domu

Do tragedii w Zalasewie doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Po północy służby otrzymały zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego. Na miejscu znaleziono ciała czterech osób. To dzieci wieku 9 i 14 lat oraz polsko-niemieckie małżeństwo - 55-letnia kobieta i 61-letni mężczyzna.

Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Beniamin Piłat, zmarły Niemiec miał mieć założony na głowę worek, a na twarzy jego 9-letniego syna miał leżeć fragment materiału. Ponadto na podłodze miały być widoczne ślady brunatnej substancji.

Wiemy, że ta rodzina niedawno wprowadziła się do tego domu, wcześniej mieszkała w Niemczech. Ustalamy, czy jest to zdarzenie o charakterze kryminalnym - mówił wówczas rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.

Pożar gasiło ok. 40 strażaków. Kiedy pierwsze wozy strażackie pojawiły się w Zalasewie, pożar objął pierwsze piętro budynku oraz poddasze. W trakcie gaszenia pożaru strażacy natknęli się na dwa ciała - relacjonował rzecznik poznańskiej straży pożarnej Michał Kucierski. Dwa kolejne ciała zostały znalezione po ugaszeniu pożaru, w trakcie przeszukiwania pogorzeliska.

Opracowanie: