Jakie konsekwencje mogą czekać posła Franciszka Sterczewskiego po głośnym nocnym incydencie? "Najpewniej żadne" – mówi RMF FM poznański adwokat mec. Tomasz Grzybkowski. "Tam jest inna kwestia. Bardzo honorowa – czy pan poseł nie powinien w ogóle zrezygnować z mandatu poselskiego, tym bardziej że był zespole ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. W sądzie honorowym pan poseł nie ma racji" – tłumaczy adwokat.

Poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski przeprosił w mediach społecznościowych, zapowiedział wpłatę kwoty 5 000 zł na cele charytatywne i zapewnił o gotowości współpracy z policją. To pokłosie zatrzymania polityka przez policję w nocy z poniedziałku na wtorek w Poznaniu. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudził fakt, że rowerzysta poruszał się rowerem bez oświetlenia i wyczuwalna była od niego woń alkoholu. Poseł odmówił jednak badania alkomatem, zasłaniając się immunitetem. Przypiął rower do ulicznego słupa i w dalszą drogę ruszył pieszo. Jakie mogą go czekać konsekwencje?

Po nocnej interwencji z 27 na 28 czerwca Komenda Główna Policji zapowiedziała wniosek do marszałek Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności posła Franciszka Sterczewskiego. Dokumenty w tej sprawie mają zostać wysłane najpóźniej w przyszłym tygodniu. Funkcjonariusze chcą, by polityk odpowiedział za nieprzepisową jadę na rowerze. Czy to możliwe, by poseł poniósł konsekwencje także za jazdę pod wpływem alkoholu, skoro odmówił badania alkomatem?

Poznański adwokat o konsekwencjach dla Franciszka Sterczewskiego

Nagranie z policyjnej interwencji obejrzał i przeanalizował poznański adwokat mecenas Tomasz Grzybkowski. Jeśli marszałek Sejmu przychyli się do wniosku policji, posła mogą spotkać takie konsekwencje, jak każdego obywatela, czyli kara grzywny i pewnie, co najzabawniejsze - zakaz jazdy rowerem na dwa lata - analizuje. 

Cytat

Orzecznictwo Sądu Najwyższego rozróżnia zakazy na polu działania. Jak ktoś płynął pijany motorówką, to ma zakaz pływania motorówką. Nawet ostatnio pojawiło się takie dziwne orzecznictwo Sądu Najwyższego, że jak ktoś ma zakaz jazdy osobówką, bo prowadził pod wpływem alkoholu, to może prowadzić ciężarówkę. W zasadzie w przypadku pana posła niewiele będzie problemów
- wyjaśnia mecenas Grzybkowski.

Samo jeżdżenie zygzakiem, które zauważyli policjanci, nie jest jeszcze dowodem. Przy osobowości pana posła on może jeździć zygzakiem, skoro przyszedł w trampkach do Sejmu, to ma być może taki styl bycia. Badanie alkomatem nie jest natomiast jedynym badaniem na trzeźwość. Policjant w trakcie interwencji wyraźnie mówi - czuć od pana woń alkoholu. W dodatku jest drugi funkcjonariusz, a poza tym pan poseł ani razu nie zaprzecza. Moim zdaniem to jest jeden z wielu dowodów, który sąd oceni - prognozuje adwokat, odnosząc się do nagrania z policyjnej.

Zdaniem Grzybowskiego podczas ewentualnego procesu przed sądem pojawi się inny problem - brak możliwości stwierdzenia, jaki był rzeczywisty poziom alkoholu w organizmie polityka. W prawie karnym obowiązuje zasada rozstrzygania na korzyść oskarżonego.

To się moim zdaniem wszystko jakoś łagodnie skończy - prognozuje mecenas. Tam jest inna kwestia. Bardzo honorowa - czy pan poseł nie powinien zrezygnować z mandatu poselskiego, tym bardziej że był w sejmowym zespole ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. W sądzie honorowym pan poseł nie ma racji - tłumaczy adwokat. 

Według Grzybowskiego, samo zachowanie Sterczewskiego podczas policyjnej interwencji było zgodne z prawem. Posła chroni immunitet. Immunitet jest de facto dla dobra wyborców, żeby wyborcy wiedzieli, że ich przedstawiciel jest chroniony - tłumaczy.

Nie wiadomo na razie, jakie konsekwencje polityczne mogą czekać posła Franciszka Sterczewskiego. Lider PO Donald Tusk napisał do niego na Twitterze: "Tramwaj, pociąg, autobus. Komunikacja zbiorowa to nasza przyszłość! I tego się Franek, trzymamy".

Zachowanie posła podczas policyjnej interwencji ostro skrytykował natomiast poznański prawnik, do niedawna urzędnik miejski i wiceprezes Krajowego Zasobu Nieruchomości Jarosław Pucek. W mediach społecznościowych napisał:

"Pijany Poseł Franek Sterczewski, który "prześpi się 2 godzinki i idzie złożyć kwiaty do Ceglorza" powinien być w Poznaniu towarzysko, moralnie i politycznie SKOŃCZONY! Nie za pijackie rajdy, ale za knajackie podejście do krwawej historii tego miasta".

Były urzędnik odniósł się w ten sposób do słów posła Sterczewskiego zarejestrowanych podczas policyjnej interwencji i odnoszących się do jego udziału w uroczystościach rocznicowych przed bramą zakładów im. Hipolita Cegielskiego z okazji 66. rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956. 

Opracowanie: