Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz odwoła się od decyzji wojewody warmińsko-mazurskiego dotyczącej usunięcia z centrum miasta Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. "Wojewoda wykonuje po prostu polityczny nakaz usunięcia pomnika, bo przecież szef IPN-u jednoznacznie się do tego odniósł" - mówi dla RMF FM prezydent.

Pomnik dłuta Xawerego Dunikowskiego został odsłonięty w latach 50. ubiegłego wieku jako Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. W latach 90. zmieniono nazwę i wpisano go do rejestru zabytków. Spór o jego usunięcie z przestrzeni publicznej trwa od wielu lat, a nasilił się po agresji Rosji na Ukrainę. 

Pod koniec września ubiegłego roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchyliło decyzję z 1993 roku o wpisaniu monumentu do rejestru zabytków. W reakcji na to prezydent Olsztyna polecił skuć z pomnika komunistyczne symbole: sierp i młot. 

To jednak nie zmieniło podejścia przeciwników pozostawienia rzeźby w centrum Olsztyna. Usunięcia pomnika nadal domagał się m.in. Instytut Pamięci Narodowej. 

26 stycznia decyzję o usunięciu kontrowersyjnych "szubienic" wydał wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. "Nie ulega wątpliwości, że jest to obiekt propagandowy, poświęcony Armii Czerwonej, będącej narzędziem totalitarnego państwa jakim był Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich, wykorzystanym do budowy w Polsce systemu komunistycznego w oparciu o powszechny terror i łamanie praw człowieka - czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji.

Prezydent Olsztyna nie usunie "szubienic"

Wojewoda wykonuje po prostu polityczny nakaz usunięcia pomnika, bo przecież szef IPN-u jednoznacznie się do tego odniósł. Żadne argumenty nie są przyjmowane, że Xawery Dunikowski to najwybitniejszy z polskich artystów rzeźbiarzy. Jego dzieła są niepowtarzalne, jednym z nich jest pomnik w Olsztynie. Ma wartość zarówno kulturową, naukową i artystyczną - powiedział reporterowi RMF FM Piotr Grzymowicz. 

Prowadząc dialog z mieszkańcami uznałem, że obiekt powinien pozostać i oczywiście odnosić się w swoim przesłaniu do tej gehenny, którą zgotowali sowieci wchodząc do Olsztyna. Mordowali przede wszystkim ludność niemiecką, ale też i polską. Zabijali ludność bezbronną, która była w szpitalach, w tym w ośrodku psychiatrycznym. O tym wszyscy pamiętamy - podkreślił prezydent Olsztyna.

Dodał, że należy edukować najmłodsze pokolenie, przypominać o tym barbarzyństwie i o naszej, najnowszej historii. Rozmowy, które prowadziłem z naukowcami, z architektami, organizacjami pozarządowymi, kombatantami sprowadziły się do tego, że znakomita większość z nich uznała, że pomnik powinien zostać na swoim miejscu. Ja oczywiście będę odwoływać się od decyzji Pana wojewody - zapowiada Piotr Grzymowicz. 

Według Biura Wojewody Warmińsko-Mazurskiego odwołanie się prezydenta Olsztyna do sądu może wstrzymać decyzję o przeniesieniu pomnika. Wszystko więc wskazuje na to, że spór o kontrowersyjne "szubienice" będzie trwał dalej.