Laboratorium wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemicznej w Olsztynie będzie sekwencjonować salmonellę. Wcześniej takie badania prowadzono z próbkami koronawirusa. Dzięki temu będzie można m.in. stwierdzić, skąd dokładnie pochodzą bakterie.

Laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie jako jedno z pierwszych w Polsce zaczęło sekwencjonować koronawirusa. Dzięki temu można było ustalić z jaką mutacją mamy najczęściej do czynienia. Teraz diagnostycy idą krok dalej i jako pierwsi w kraju zamierzają sekwencjonować bakterię salmonelli. To ważne z punktu widzenia dotarcia do źródła ogniska tej bakterii.

Jaki jest cel badań?

W przypadku bakterii salmonelli będziemy w stanie ustalić, czy zatrucie zostało spowodowane konkretnym typem bakterii, z konkretnego produktu, od konkretnego producenta. Pozwoli nam to powiązać całe ogniska epidemiczne, a co za tym idzie próbować wyeliminować skutecznie źródło tego zakażenia - mówi szef warmińsko-mazurskiego sanepidu Janusz Dzisko.

Metodyka sekwencjonowania salmonelli jest podobna jak w przypadku koronawirusa, ale w tym przypadku są też ważne różnice.

W przypadku koronawirusa nić RNA jest dużo bardziej krótsza. W przypadku bakterii salmonelli mamy do czynienia z łańcuchem DNA. Tam mówiliśmy o kilkudziesięciu tysiącach sekwencji, a tutaj mówimy o milionach. Z tego powodu jest to ciekawsze - mówi Dzisko.

"Ten kierunek jest rozwojowy"

Epidemiolodzy podkreślają, że sekwencjonowanie to przyszłość pracy laboratoriów. Ostatnio głośno było o zakażeniu partii popularnej czekolady. Właśnie dzięki sekwencjonowaniu udało się dotrzeć do producenta i konkretnej partii produktu.

My mówimy o biologii molekularnej, jako o przyszłości każdego laboratorium. Ten kierunek jest rozwojowy. Zaczęliśmy od koronawirusa, teraz salmonella, ale myślimy również o innych patogenach, które najczęściej u nas występują np. norowiusy, czy rotawirusy. Nad nimi warto się pochylić i je zbadać - dodaje wojewódzki inspektor sanitarny.