Jest porozumienie lekarzy z dyrekcją Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie. Oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży dalej będzie przyjmował małych pacjentów. Pomogło m.in. zapewnienie, że placówka przejdzie na trzeci, najwyższy stopień referencyjności w trzystopniowej skali reformy psychiatrii dzieci i młodzieży. A to oznacza więcej personelu, większe możliwości konsultacji dzieci i młodzieży.

O problemach oddziału psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego informowaliśmy na początku września. Dwóch lekarzy specjalistów wypowiedziało wtedy umowy i było ryzyko, że z końcem października oddział zostanie zamknięty. 

Po kilku spotkaniach i rozmowach w końcu doszło do porozumienia, oddział został uratowany. 

Mogę już powiedzieć oficjalnie, że nasz oddział wspólnymi wysiłkami został uratowany, co jest wspaniałą informacją przede wszystkim dla dzieci i ich rodziców. Zaistniały perspektywy, by poszerzyć naszą ofertę świadczeń, objąć naszych pacjentów jeszcze lepszą ofertą - mówi rezydentka oddziału Aleksandra Harań-Połoniewicz. 

Placówka ma osiągnąć trzeci najwyższy stopień referencyjności w trzystopniowej skali reformy psychiatrii dzieci i młodzieży. A to oznacza m.in. więcej personelu, większe możliwości konsultacji dzieci i młodzieży.

To nie była walka jedynie lub przede wszystkim o zarobki. Chodziło o lepsze warunki leczenia - dodaje rezydentka. Finansowo placówkę ma wspomóc Urząd Marszałkowski. Narodowy Fundusz Zdrowia już w zeszłym tygodniu informował, że szpital ma wejść na najwyższy poziom referencyjności, ale dopiero dzisiaj doszło do porozumienia z lekarzami.

Oddział Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Wojewódzkiego Zespołu Lecznictwa Psychiatrycznego w Olsztynie to jedyna taka całodobowa placówka w regionie. Na oddział trafiają mali pacjenci nie tylko z województwa warmińsko-mazurskiego, ale też z województwa podlaskiego. 

Obecnie na oddziale są 32 miejsca, ale praktycznie cały czas są zapełnione. Zdarzają się też sytuacje, że jest 10 -15 osób więcej. Dzieci muszą spać na dostawkach, gdzieś na korytarzach. Na oddziale jest dwóch lekarzy specjalistów i dwie rezydentki. Personel oddziału wskazywał m.in. na braki kadrowe wśród pielęgniarek, czy nawet w administracji oddziału. Po przekształceniu oddziału jest szansa na zatrudnienie dodatkowych osób.