Łódź, jako pierwszy samorząd w Polsce, pozywa PGE. Chodzi o niewłaściwe przycięcie 50 drzew przy ul. Socjalnej. Rośliny, które rosną pod linią energetyczną, zostały zniszczone lub poważnie uszkodzone. Władze miasta podkreślają, że PGE nie odpowiada na ich korespondencję.

Latem 2022 roku mieszkańców łódzkich Chojen zbulwersował sposób przeprowadzenia przycinki drzew przez PGE na ulicy Socjalnej.

Chodzi o 50 drzew rosnących w pasie drogowym, pod istniejącą linią energetyczną. Prawie wszystkie drzewa zostały zniszczone lub poważnie uszkodzone w wyniku nieprawidłowych cięć. Ulica Socjalna to tylko jeden z przykładów. Takich prac PGE wykonuje na terenie Miasta Łodzi dziesiątki każdego roku - podkreśla Maciej Riemer, dyrektor Departamentu Ekologii i Klimatu Urzędu Miasta Łodzi.

Urząd poinformował, że po sygnałach zaniepokojonych mieszkańców przeprowadził inwentaryzację i ocenę sanitarną drzew. Wykazała ona, że część roślin została przycięta nawet o połowę.

Jesienią 2022 roku miasto zażądało zapłaty przez PGE odszkodowania w wysokości przeszło 400 tys. zł. Jako podstawę do wyliczenia szkody przyjęto przepisy dotyczące kary za zniszczenie drzew określone w art. 89 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody. PGE zapłaty jednak odmówiło.  

Wobec braku chęci współpracy i w obliczu postępującej dewastacji miejskiej zieleni, przy jednoczesnych niewielkich inwestycjach PGE na rzecz przebudowy sieci energetycznych na sieci podziemne, nie widzimy innego wyjścia niż szukać sprawiedliwości na drodze sądowej. Pozew, który składamy jest pierwszym tego typu pozwem w Polsce. Chcemy przekonać państwowego giganta do poszanowania zieleni oraz zdania łodzian - podkreśla Maciej Riemer.   

"Wszystkie wiadomości pozostały bez odpowiedzi"

Władze miasta od dłuższego czasu starają się rozwiązać ten problem. Już 7 sierpnia 2020 roku odbyło się spotkanie przedstawicieli Urzędu Miasta Łodzi z PGE, które dotyczyło współpracy w zakresie koordynacji zabiegów prowadzonych w koronach drzew.

Na spotkaniu uzgodniono, że przygotowane zostanie porozumienie pomiędzy miastem a firmą PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. wskazujące zasady współpracy w tym zakresie. Porozumienie zostało opracowane przez Urząd Miasta Łodzi, a następnie kilkukrotnie, w odstępach czasu, przesłane do PGE celem jego zaakceptowania i podpisania przez drugą stronę. Wszystkie te wiadomości pozostały bez odpowiedzi. Warto dodać, że przedstawiciele PGE już podczas spotkania, latem 2020 roku, wskazali, że takie działania jak przycinanie drzew pod sieciami energetycznymi są dla nich tańszym i wygodniejszym rozwiązaniem. To potwierdza tezę, że interes ekonomiczny jest dla tego podmiotu ważniejszy od poszanowania środowiska -  podkreśla Riemer.

Departamentu Ekologii i Klimatu Urzędu Miasta Łodzi podkreśla, że biorąc pod uwagę obecną technologię, sieci energetyczne powinny biec pod ziemią, bo to zdecydowanie bezpieczniejsze rozwiązanie. W praktyce jednak, jak wskazują władze miasta, wiele sieci niskiego napięcia, a także niektóre sieci średniego napięcia, biegną przez Łódź jako tzw. sieci napowietrzne.

Według urzędu miasta przycinanie drzew przez pracowników PGE "ciężko nazwać pielęgnacją, bo drzewa są niejednokrotnie okaleczone". 

"To samo co na nieruchomościach miejskich PGE robi na nieruchomościach prywatnych. Działając w oparciu o prawo energetyczne nie występuje o zgodę na prowadzenie takich prac. Zwykle nawet nie informuje, że będą one prowadzone" - czytamy w komunikacie władz Łodzi.