Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Teatrze Groteska w Krakowie wykazała, że obowiązują tam procedury antymobbingowe i przeprowadzano szkolenia w tym zakresie. Uchybienia miały dotyczyć niecenzuralnego języka w komunikacji z zespołem, jednak żaden z pracowników nie zgłosił inspektorom mobbingu czy zachowań dyskryminujących.

Kontrola została przeprowadzona na wniosek Urzędu Miasta Krakowa. Rozpoczęła się 8 listopada a zakończyła w grudniu. Ostateczny protokół jak już informowaliśmy podpisano na początku stycznia.

Inspektorzy sprawdzali przestrzeganie przez pracodawcę wybranych przepisów Prawa pracy, w tym wywiązywanie się przez niego z obowiązku przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji w miejscu pracy.

To był główny cel tej kontroli i to głównie interesuje opinię publiczną - mówiła reporterowi RMF FM Anna Majerek rzeczniczka prasowa Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie.

W obszarze przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji  w zatrudnianiu ustalono, że w Teatrze obowiązują procedury antymobbingowe i antydyskryminacyjne. Inspektor, który prowadził czynności kontrolne odnotował, że w tamtym roku przeprowadzono jedno, a wcześniej jeszcze jedno szkolenie przeciwmobbingowe. Przyjął też wyjaśnienia, dlaczego w jednym z nich nie uczestniczył cały zespół. Było ono organizowane w czasie pandemii i poza sezonem teatralnym - podkreśliła Majerek.  

PIP nie ma wystarczających uprawnień

W oparciu o dostępne informacje i dokumenty nie stwierdzono, by pracodawca nie wywiązywał się z obowiązku przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji w miejscu pracy - powiedziała Majerek.

Zaznaczyła, że inspektorzy nie rozstrzygali o istnieniu bądź nieistnieniu mobbingu w Teatrze, bo PIP nie ma ani ustawowych praw ani narzędzi do stwierdzenia, czy doszło czy nie do mobbing w miejscu pracy.

Dodała, że jedynym organem, który może rozstrzygnąć tą kwestię jest sąd pracy. Inspektor pracy udostępnił pracownikom Groteski kontakt mailowy, żeby mogli przekazać informacje o atmosferze w pracy oraz ewentualnym mobbingu czy dyskryminacji.

Do zakończenia kontroli nie wpłynęła żadna informacja sygnał, która mógłby sugerować czy potwierdzać kwestie mobbingu albo dyskryminacji w Teatrze Groteska - powiedziała Majerek.      

W siedzibie PIP w charakterze świadków przesłuchano - za ich zgodą - dwie osoby. Na podstawie tych zeznań do dyrektora teatru wśród kilku wystąpień skierowano m.in. pismo o to, by właściwe kształtowane były zasady współżycia społecznego w zakładzie pracy.

Zebrany materiał dowodowy wskazywał bowiem na przypadki niewłaściwych form komunikowania się dyrektora z pracownikami i używania niecenzuralnych sformułowań - wyjaśniła rzeczniczka krakowskiej PIP.

Nie było zastrzeżeń do wypłacania wynagrodzeń

Podczas kontroli w Teatrze Groteski inspektorzy wskazali też na kwestie związane z regulaminem pracy, szkoleniami BHP i dokumentacją pracowniczą.            

Nie stwierdzono nieprawidłowości, jeżeli chodzi o wypłacanie wynagrodzeń w okresie od 2014 do 2016. Kontroli poddano także rozwiązywanie stosunku pracy w ostatnim czasie i tutaj też nie stwierdzono nieprawidłowości. W kwestii zawierania umów o pracę, a dokładnie umów cywilno-prawnych, które miałby nosić znamiona stosunku pracy w wyjaśnieniu do Urzędu Miasto wskazano, że tę sprawę sporną mógłby rozstrzygnąć sąd, a obecnie wszystkie osoby pracujące w Teatrze Groteska są zatrudnione w oparciu o umowy o pracę - podkreśliła Majerek.

Kontrole to pokłosie tego, że część były i obecnych pracowników Teatru Groteska zarzuciło dyrektorowi upokarzanie i poniżanie członków zespołu. W rozmowach z "Gazeta Wyborczą" mówili o atmosferze zarządzania strachem, uporczywym poniżaniu i ośmieszaniu ich, o niespodziewanych zwolnieniach za drobne potknięcia, nierzadko podpisywanych przez dyrektora w furii.

Większość zespołu stanęła jednak w obronie dyrektora, a sam Adolf Weltschek mówił, że wysuwane pod jego adresem oskarżenia to próba zdyskredytowania jego osoby i uniemożliwienia mu startu w konkursie na kierowanie Teatrem. Oskarżenia wobec mnie bywają nikczemne. Są brutalnie krzywdzące i zupełnie wypaczają przebieg rzeczywistych zdarzeń. I czuję pewnego rodzaju gorycz, że można posunąć się tak daleko w celu zdyskredytowania kogoś - mówił Weltschek.

Kadencja dyrektora kończy się w sierpniu 2023 roku. Na konkurs ogłoszony przez władze miasta wpłynęło sześć ofert. II etap konkursu jest planowany na 1 lutego. 

 

          


Opracowanie: