Żołnierze pierwszego Pułku Saperów oraz Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych zabezpieczą teren w Wałbrzychu, gdzie ma być ukryty tzw. złoty pociąg. Szczegóły akcji poznamy w poniedziałek. Tego dnia prawdopodobnie ruszą także pierwsze prace. Wcześniej teren dokładnie posprzątano.

Żołnierze pierwszego Pułku Saperów oraz Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych zabezpieczą teren w Wałbrzychu, gdzie ma być ukryty tzw. złoty pociąg. Szczegóły akcji poznamy w poniedziałek. Tego dnia prawdopodobnie ruszą także pierwsze prace. Wcześniej teren dokładnie posprzątano.
Żołnierze pierwszego Pułku Saperów oraz Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych zabezpieczą teren w Wałbrzychu, gdzie ma być ukryty tzw. złoty pociąg /Bartłomiej Paulus /RMF FM

Na skarpie w okolicach 65 kilometra trasy kolejowej z Wrocławia do Jeleniej Góry nie ma już połamanych gałęzi i krzewów. Teren na zleceni kolei w ubiegłym tygodniu posprzątała prywatna firma. Dziś okolicę przygotowano do akcji wojska. Na moście tuż przy słynnej skarpie pojawiły się bariery drogowe. W czasie akcji za ich pomocą służby zamkną wejście na chodnik tuż obok sprawdzanego terenu. Przygotowano także okolicę, tak by pojazdy wojskowe mogły wjechać na skarpę. Cały teren wciąż jest zamknięty. Pilnuje go służba ochrony kolei i straż miejska.

Pociąg jest zaminowany?

Żołnierze sprawdzą miejsce, w którym zdaniem dwóch odkrywców ukryty jest pociąg z okresu II wojny światowej. Piotr Koper i Andreas Richter uważają, że skład może być zaminowany.

Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że saperzy sprawdzą teren o powierzchni blisko jednego hektara. Wykorzystany zostanie sprzęt, który pozwala na zbadanie terenu na głębokości do jednego metra. Akcja może potrwać kilka dni.

Kto zajmie się wydobyciem składu?

Wciąż nie wiadomo, kto zajmie się potwierdzeniem istnienia składu i jego wydobyciem. Miasto nie zamierza wydawać na to publicznych pieniędzy. Nie chce także angażować swoich służb. Rozwiązaniem może być współpraca z grupami, które zajmują się poszukiwaniem skarbów. Swoją pomoc już wcześniej deklarowali sami odkrywcy. Ich zdaniem wydobycie pociągu, co do istnienia, którego nie mają wątpliwości, może zająć miesiąc. Koszt całej akcji to blisko dwa miliony złotych. Piotr Koper i Andreas Richter przygotowali także plan tej operacji.

Znalazcy pociągu twierdzą, że są w stanie znaleźć sponsorów. Przyznają jednak, że od momentu zgłoszenia nikt w tej sprawie się z nimi nie kontaktował. Być może decyzje o tym, kto i kiedy zajmie się odkryciem wałbrzyskiej tajemnicy poznamy w poniedziałek.

Bartłomiej Paulus, RMF FM

(mn)