Trzy kilometry od miejsca ukrycia "złotego pociągu" w Wałbrzychu może być tajemniczy, zasypany tunel kolejowy. Ruszyły już badania tego miejsca. Grupa Eksploracyjna Miesięcznika Odkrywca szuka także śladów dawnego dworca przeładunkowego. Tropem wskazującym działkę jest odpis niemieckiego listu. Jest w nim mowa o pociągu z archiwami, który stał na bocznicy. Później dokumenty znikły.

Poszukiwacze chcą zweryfikować wszystkie legendy dotyczące bocznicy kolejowej. Dowody na to, że takie miejsce istniało, są bardzo mocne. Po wojnie bocznica została rozebrana. Była tutaj także kolejka wąskotorowa w kierunku Zamku Książ.

Nie wiadomo jednak, co działo się z tym miejscem w latach 40., gdy w zamku budowano kwaterę główną Hitlera. Istnieje wiele legend, które mówią o tym, że Niemcy mieli tu zbudować jakąś strukturę podziemną. Być może do tego, żeby ten pociąg mógł tam wjechać. Mogły to być także podziemne magazyny. Nam chodzi o zweryfikowanie tego, czy rzeczywiście takie nieznane, podziemne struktury mogą tutaj być. Chcemy ustalić także, jak ta bocznica wyglądała. Jak wyglądała i gdzie była rampa przeładunkowa. Będziemy chcieli ustalić to wszystko, by w przyszłości przygotować wizualizację tego miejsca - mówi Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca.

Poszukiwacze dysponują starymi zdjęciami lotniczymi tego miejsca, mapami i zeznaniami świadków. Jednym z tropów jest odpis listu, który mówił o pociągu przewożącym cenne przedmioty związane z archiwami. Miał on stać na bocznicy kolejowej w Wałbrzychu. Niemiec, który pisał ten list twierdzi, że pociąg został rozładowany. Nie wiadomo, czy jego zawartość została przewieziona do Zamku Książ, czy została ukryta w innym miejscu.

Gdyby się udało znaleźć jakiekolwiek połączenie od torów do Zamku Książ. Podziemne połączenie. Doprowadziło by nas do podziemi, gdzie może nie wszystko wygrzebali. Może są jeszcze jakieś tajemnicze podziemia, gdzie te archiwa są zachowane - mówi poszukiwacz Lech Zwirełło.

Poszukiwacze dotarli do zeznań świadków, którzy mówią o tym, jak chodzili po podziemnych tunelach w tym rejonie. W kilku listach jest mowa o torach i bocznych pomieszczeniach. Miały tam być także jakiegoś rodzaju papiery. Na zdjęciach lotniczych są tory kolejowe, które dochodzą do ściany. Tory prowadzą do samej ściany. Obok widać wyraźnie kolej wąskotorową - mówi Zwirełło. 

Mamy nadzieję, że te badania pomogą to wyjaśnić. Szczególnie ustalenia czy są podziemne struktury. Tunel kolejowy, o którym mówią świadkowie - przyznaje Orlicki.

Teren zbadany zostanie georadarem we wskazanych miejscach. Poszukiwacze spróbują ustalić, gdzie dokładnie znajdowała się rampa przeładunkowa, gdzie mógł być wlot do tunelu, o którym mówią świadkowie i zebrane dokumenty.

Działkę poszukiwacze przebadają również wykrywaczami metali. Być może uda się znaleźć śruby lub pozostałości podkładów kolejowych.

Badania prowadzone są za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wyniki trafią do urzędu i po ich analizie będą podejmowane decyzje o ewentualnych, dalszych pracach.

(mal)