​"Jedyna niewiadoma przed konkursem w Soczi to warunki atmosferyczne. O formę Kamila Stocha możemy być spokojni. Jest w życiowej dyspozycji" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Kacprem Merkiem prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner. Zdaniem byłego trenera Adama Małysza, najlepszemu polskiemu skoczkowi nie powinni zagrozić na igrzyskach Simon Ammann i Gregor Schlierenzauer. "W przypadku Ammanna musiałaby się zdarzyć jakaś cudowna eksplozja formy. Schlierenzauer nie jest natomiast najmocniejszy psychicznie" - zauważa Tajner.

Kacper Merk: Czy przez tydzień skoczek narciarski może stracić formę? Pytam, bo w ostatnich konkursach przed igrzyskami w Soczi Kamil Stoch wyglądał rewelacyjnie.

Apoloniusz Tajner:  W tej chwili Kamil jest w życiowej formie i w ciągu tygodnia nic nie może mu się stać. Co więcej, między Willingen a Soczi będzie miał w sumie trzy dni przerwy w skakaniu - bo w Rosji nasi zawodnicy trenować będą dopiero w czwartek - a taka przerwa pozwala organizmowi nabrać nieco świeżości. Podobny zabieg trener zastosował między konkursami w Polsce, a tymi w Willingen i wszyscy widzieliśmy, jakie przyniosło to efekty. Właściwie jedyna niewiadoma przed niedzielnym konkursem to w tej chwili warunki atmosferyczne, bo o formę fizyczną i psychiczną Kamila możemy być spokojni. Z drugiej strony wiatr na normalnej skoczni ma mniejsze znaczenie niż na dużym obiekcie. Tu najbardziej liczy się powtarzalność, co u Kamila jest w tej chwili na najwyższym poziomie.

Zobacz również:

Co z konkurentami Stocha? Simon Ammann w weekend nie błyszczał, Gregora Schlierenzauera w ogóle nie było. To oznacza, że maskują formę przed Soczi?

Wydaje mi się, że o maskowaniu nie może być mowy - czy Kamil miał specjalnie skakać słabiej w Willingen, skoro forma niosła go aż tak daleko? Natomiast Ammann w dłuższym okresie skacze zdecydowanie słabiej i nie sądzę, żeby w ciągu tygodnia mógł zdarzyć się jakiś cud związany z eksplozją jego formy. Szwajcar miał lepszy okres w trakcie Turnieju Czterech Skoczni, ale ten okres już minął i będzie mu bardzo trudno wrócić do takiej dyspozycji.

Z kolei Schlierenzauer jest sporą zagadką. Opuścił ostatni weekend Pucharu Świata, by spokojnie potrenować, a z doświadczenia wiemy, że takie zajęcia przywracają właściwy poziom sportowy. Jednak nie należy zapominać, że Austriak nie jest najmocniejszy psychicznie - obserwuję go już od wielu lat i zazwyczaj w najważniejszych imprezach, czyli igrzyskach czy mistrzostwach świata, jest rozkojarzony i nie wytrzymuje presji.

A jak pan widzi szanse Thomasa Morgensterna po tych dwóch koszmarnych upadkach?

Myślę, że początkowe informacje o jego urazach musiały być lekko przesadzone, skoro w miniony weekend Thomas skakał już treningowo w Oberstdorfie. Ale wydaje mi się, że w pierwszym indywidualnym konkursie trener Austriaków postawi na innych zawodników, a "Morgiego" przyszykuje na drugi weekend i konkursy na dużej skoczni. Oczywiście, też jestem bardzo ciekawy, jak ta przerwa na niego wpłynie. Pamiętam, że Ammann przed igrzyskami w Salt Lake City w 2002 roku miał aż 30 dni przymusowego wolnego, ale wyzwoliło to w nim taką superkompensację, że bezapelacyjnie wygrał oba tamte konkursy.

Kacper Merk, MRod