Konkurs skoków narciarskich w najbliższy weekend w niemieckim Titisee-Neustadt nie odbędzie się. Powodem odwołania zawodów jest niekorzystna prognoza pogody. W Niemczech ma bowiem mocno padać i wiać, a dodatkowo temperatury maja też być na plusie. "Na pewno nie jest to łatwa decyzja dla nikogo. Tym bardziej dla nas Polaków" - mówi RMF FM Adam Małysz.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Jest pan zaskoczony decyzją FIS-u o odwołaniu zawodów?

Adam Małysz: Ja nawet myślę, że to nie jest decyzja FIS-u, a organizatorów, bo jednak FIS na pewno chciał, żeby te zawody za wszelką cenę się odbyły. Organizatorzy pewnie też, ale myślę, że ze względu na prognozę pogody, która jest, bo jeśli jest podobna jak u nas w Wiśle, gdzie padał dosyć mocno deszcz i jest ciepło, bo około 8 stopni na plusie, to na pewno stąd ta decyzja. Nie jest to łatwa decyzja dla nikogo. Tym bardziej dla Polaków, bo zawsze to Titisee było takim sprzyjającym miejscem dla nas.

Nie było chyba sensu, żeby ryzykować i żeby skoczkowie przyjechali i przesiedzieli cały dzień w hotelu.

Myślę, że przede wszystkim prognozy, które gdzieś tam są przed nimi. Na pewno organizatorzy są w stałym kontakcie ze studiem meteorologicznym, które gdzieś kontroluje to wszystko i doszli do wniosku, że pogoda się pewnie nie poprawi. Myślę, że stąd ta decyzja, żeby nie ryzykować tego przyjazdu, bo to też są koszty.

Dla was logistycznie to też spory problem. Skoczkowie będą mieli wydłużony czas wolny? Czy będziecie szukać miejsca, w którym można poskakać?

Na pewno ciężko, ale myślę, że każdy zespół będzie szukał skoczni, bo jednak to jest sporo czasu. To jest jednak w tym momencie dwa tygodnie przerwy. Każdy kto będzie mógł, to będzie szukał takiego miejsca, żeby te skoki oddać. Może nie dużo, bo w tym momencie nam się już nic nie na trenuje, ale żeby przynajmniej być w stałym kontakcie ze skocznią, ze śniegiem.

Czyli reprezentacja A zawita na obiekt w Wiśle Malince?

Na skoczni jest śnieg, ale cały dzień padał deszcz jest ciepło, bo jest 6-8 stopni. Ciężko mi powiedzieć czy bylibyśmy w stanie skocznie otworzyć. Myślę, że z jednej strony tak. Tutaj na pewno ważna jest decyzja trenerów. Dzisiaj jeszcze żadnej decyzji nie ma, bo to jest dość świeża sprawa. Decyzja "co robimy" pewnie zostanie podjęta jutro. Tym bardziej, że zawodnicy dopiero w czwartek mieli jechać do Titisee-Neustadt. Także do czwartku na pewno pełen spokój. Plan który był przewidziany zostanie w pełni zrealizowany. Później trenerzy zadecydują, co dalej robimy.

Opracowanie: 

Adam Zygiel