​Tej zimy "król sezonu" Kamil Stoch zgarnął prawie wszystko - chwaliły zagraniczne media triumfatora niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Planicy. "Polski nadskoczek nie może już sam udźwignąć wszystkich swoich trofeów" - żartowano.

Sukcesy odniesione przez 30-letniego zawodnika tej zimy wyliczyły m.in. czeska agencja CTK i niemiecka dpa. Stoch zdobył Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej PŚ i zarobił prawie 650 tys. zł, a do tego dochodzą nagrody za wygrane w norweskim cyklu Raw Air (60 tys. euro), w słoweńskim "Planica 7" (20 tysięcy franków szwajcarskich i... rower), a także Willingen Five (25 tysięcy euro) oraz w 66. Turnieju Czterech Skoczni (20 tys. euro).

Ponadto wywalczył w lutym dwa medale igrzysk olimpijskich w Pjongczangu - złoty na dużej skoczni oraz brązowy w rywalizacji drużynowej.

Tylko w klasyfikacji lotów po czterech zawodach lepszy o siedem punktów okazał się Norweg Andreas Stjernen - napisała CTK.

Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ zajął Niemiec Richard Freitag, który do Stocha stracił 373 punkty.

To wiele znaczy dla Richarda, że po całej zimie musi uznać wyższość jedynie Kamila Stocha - stwierdził trener niemieckiej kadry Werner Schuster.

Pełni uznania dla osiągnięć Polaka byli też jego rywale.

Cały czas staraliśmy się go pokonać, ale cieszę się jego sukcesami - powiedział Freitag. To niesamowicie imponujące. Można tylko zdjąć czapkę z głowy. Był na czele stawki na każdej imprezie - dodał jego kolega z kadry Andreas Wellinger.

Drugie miejsce w niedzielnym konkursie zajął Stefan Kraft. Po pierwszej serii Austriak był czwarty, ale dzięki udanej drugiej próbie wyprzedził dwóch Norwegów. Niestety "maszyna" się nie zacięła - powiedział o Stochu Kraft.

Austriacka agencja APA skupiła się jednak na przykrej dla tego zespołu statystyce - po raz pierwszy od sezonu 2000/01, a dopiero trzeci w historii, żaden reprezentant tego kraju w skokach nie odniósł zwycięstwa przez całą zimę.

"Wygrał ponownie i zdecydowanie", "przyjeżdża, skacze i leci jak chce" i "totalnie zdominował ten sezon" - w ten sposób oceniały Stocha z kolei norweskie media.

Dziennikarze nie ukrywają, że pomimo sukcesów ich drużyny największą gwiazdą sezonu był "niesamowity Polak".

Przyjechał do Planicy już z Kryształową kulą w kieszeni i nic już nie musiał udowadniać, lecz jeszcze spokojnie wygrał ostatni w tym sezonie konkurs i w dodatku na deser turniej "Planica 7", siadając na tronie "króla sezonu" - skomentował kanał telewizji NRK transmitujący zawody.

Z takim CV Stoch wkroczył do grona największych skoczków w historii tej dyscypliny, a przecież jeszcze nie zakończył kariery i zapowiedział, że jeszcze ma cele do osiągnięcia i że będzie jeszcze lepszy. Jego dorobek robi się większy i cięższy - ocenił ekspert NRK Christian Nilsen.

Stoch był po raz kolejny świetny. Prowadził zdecydowanie po pierwszej serii i w drugiej nie miał żadnych problemów z wygraniem. Po raz kolejny nikt nie był w stanie zrobić nic, aby go powstrzymać - napisała agencja NTB.

Dziennik "Dagbladet" podkreślił że Andreas Stjernen jest pierwszym Norwegiem, który wygrał mała Kryształową Kulę w lotach narciarskich, lecz "nie było to jednak łatwe i do ostatniej chwili liczył nerwowo punkty, ponieważ Stoch mógł mu pokrzyżować plany".

Gazeta dodała, że Polak był w tym sezonie nie do zatrzymania. Po prostu wspaniały - podsumowano.

Stoch ma łącznie 31 zwycięstw w zawodach indywidualnych PŚ, a dziewięć z nich odniósł w tym sezonie. Zdobył w sumie trzy złote medale olimpijskie, ma też w dorobku dwa tytuły mistrza świata - jeden indywidualny (2013) i jeden z drużyną (2017).

(az)