Trzecią lokatę wywalczyli polscy skoczkowie w ostatnim w tym sezonie konkursie drużynowym - w słoweńskiej Planicy! Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki - czyli nasza "złota drużyna" z MŚ w Lahti - musieli dzisiaj uznać wyższość Norwegów i Niemców, ale - co ważne - powiększyli przewagę nad Austriakami w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów i są już niemal pewni sięgnięcia po raz pierwszy w historii po to trofeum! Fenomenalne skoki oddali dzisiaj liderzy indywidualnych zmagań Pucharu Świata: najpierw rekord Letalnicy pobił Stefan Kraft, który poszybował na odległość 251 m, a chwilę później jego rekord unieważnił Kamil Stoch, który wylądował pół metra dalej!

Trzecią lokatę wywalczyli polscy skoczkowie w ostatnim w tym sezonie konkursie drużynowym - w słoweńskiej Planicy! Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki - czyli nasza "złota drużyna" z MŚ w Lahti - musieli dzisiaj uznać wyższość Norwegów i Niemców, ale - co ważne - powiększyli przewagę nad Austriakami w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów i są już niemal pewni sięgnięcia po raz pierwszy w historii po to trofeum! Fenomenalne skoki oddali dzisiaj liderzy indywidualnych zmagań Pucharu Świata: najpierw rekord Letalnicy pobił Stefan Kraft, który poszybował na odległość 251 m, a chwilę później jego rekord unieważnił Kamil Stoch, który wylądował pół metra dalej!
Po lewej: Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch po fenomenalnym skoku tego ostatniego w serii finałowej konkursu w Planicy, po prawej: sam Stoch tuż po lądowaniu w tej rekordowej próbie /Grzegorz Momot /PAP

Do zwycięzców dzisiejszych zmagań nasi skoczkowie stracili 57,8 pkt, zaś Niemców Norwegowie wyprzedzili o 49 pkt.

Czwartą pozycję, ze stratą 80,2 pkt do zwycięzców, zajęli Austriacy. I to jest dla nas bardzo dobra wiadomość, bowiem właśnie z drużyną Stefana Krafta biało-czerwoni rywalizują o końcowy triumf w Pucharze Narodów. Dzięki dzisiejszym rezultatom w Planicy, na dzień przed ostatnim w tym sezonie konkursem Pucharu Świata, nasi skoczkowie powiększyli przewagę nad Austriakami do 276 pkt i są już niemal pewni końcowego zwycięstwa!

Polacy nigdy wcześniej nie triumfowali w Pucharze Narodów, a tylko raz - w sezonie 2010/11 - zmieścili się w czołowej trójce.

Złe dobrego początki

Sobotni konkurs początkowo nie układał się po myśli podopiecznych trenera Stefana Horngachera. Piotr Żyła wylądował na 220. metrze i po pierwszej z ośmiu kolejek skoków drużynowi mistrzowie świata z Lahti zajmowali dopiero szóste miejsce. Kłopoty w locie miał także Dawid Kubacki: uzyskał tylko 201 m, ale otrzymał 16,8 pkt za niekorzystny wiatr, co pozwoliło nam awansować o jedną lokatę. Więcej szczęścia, jeżeli chodzi o warunki, miał Maciej Kot i z tego skorzystał: poszybował na odległość 240 m, ale nie zmieniło to sytuacji jego i kolegów.

W trakcie konkursu wielokrotnie zmieniano belkę startową, przed skokami czołowych zawodników obniżono rozbieg z belki dziesiątej na ósmą.

Kamil Stoch uzyskał 227,5 m i na półmetku zmagań Polacy plasowali się tuż za podium. Prowadzili Niemcy przed Norwegami i Słoweńcami. Austriacy zajmowali piątą lokatę; w swym pierwszym skoku nie błysnął Stefan Kraft - uzyskał 220,5 m.

W serii finałowej o najniższy stopień podium walczyli Polacy z Austriakami, bo słabiej skakali gospodarze. Żyła miał kłopoty w locie, ale mimo to uzyskał 233,5 m i zapewnił drużynie awans do pierwszej trójki - z której wypadliśmy po kolejnym słabym skoku Kubackiego, który wylądował na zaledwie 209. metrze. Najrówniejszy tego dnia okazał się Kot, który w finale poszybował metr dalej niż w pierwszym skoku - na 241 m - i polscy kibice cieszyli się z powrotu na wirtualne podium.

Najwięcej emocji przyniosła ostatnia tura skoków. Najpierw ogromny aplauz wywołał lot Stefana Krafta: 251 m! Letalnica miała nowy rekord, który jednak... nie przetrwał nawet kilku minut. Przed próbą Kamila Stocha obniżono wprawdzie rozbieg, ale on poszybował na 251,5 m! Ustanowił tym samym nie tylko nowy rekord skoczni, ale i Polski (245,5 m Piotra Żyły z Vikersund przetrwało tydzień).

Drużynowo jednak wszystkich zdeklasowali Norwegowie, a w ich ekipie szczególnie imponował Robert Johansson: w konkursie uzyskał 246 i 246,5 m, zaś w serii treningowej - lądując na 250. metrze - ustanowił pierwszy tego dnia rekord obiektu.

W tym sezonie Pucharu Świata odbyło się w sumie sześć konkursów drużynowych: biało-czerwoni dwukrotnie w nich triumfowali (po raz pierwszy w historii), dwa razy plasowali się na 2. miejscu i również dwukrotnie stawali na najniższym stopniu podium.

(e)